Druga liga się oddala
Radlińska siatkówka powoli, ale bez ustanku stacza się na dno. W minioną sobotę siatkarze Górnika Radlin przegrali trzecie spotkanie play–off z Hejnałem Kęty, a sposób, w jaki to uczynili, był wręcz haniebny. – Zagraliśmy na 20 procent – podsumował po meczu Dariusz Taterka, trener zespołu.
Tuż na początku spotkania odpowiedzialny za przygotowanie akcji Dariusz Łasiewicki naciągnął sobie mięsień, ale zagrał do końca spotkania. – Utykałem przez cały mecz... łudziłem się na wygraną – mówił po zakończeniu spotkania kapitan radlińskiej drużyny. Każdy z trzech setów był wyrównany. Radlinianie zdobyli się nawet na kilkupunktowe prowadzenie w pierwszym i trzecim secie, ale końcówki zdecydowanie należały do przyjezdnych. Wygrywali kolejno do 21, 19 i w najbardziej zaciętym trzecim secie do 24, choć gospodarze prowadzili w nim 23:21. Podobne sytuacje zdarzały się w pierwszych dwóch spotkaniach w Kętach. – Byliśmy dzisiaj zdecydowanie słabszą drużyną. Chyba przestraszyliśmy się odpowiedzialności, jaka ciążyła na tym spotkaniu – mówił z rozłożonymi rękoma Dariusz Taterka. Załamany z boiska schodził także Dariusz Łasiewicki. – Jesteśmy już chyba najsłabszą drużyną w drugiej lidze, bo to już któraś porażka z kolei. Co tu ukrywać... druga liga się oddala. Pozostały nam jeszcze mecze prawdopodobnie z Jaworznem. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do końca, a jaki będzie wynik, to boisko pokaże. Jak się cały czas przegrywa, to już człowiek nie wierzy w siebie, a porażki przyjmuje jakby to była normalna kolej rzeczy. Nie na tym sport polega – mówił.
Jedyną okazją do uratowania tego, co jeszcze pozostało, będą następne spotkania z reprezentacją Miejskiego Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie lub MOS Warszawa (o tym zadecyduje środowy mecz tych drużyn w Warszawie). Wtedy okaże się, która z tych drużyn zajmie ostatnie, a która przedostatnie miejsce w tabeli.
Marcin Macha