Groźna przesyłka na szczęście nie dotarła do Wodzisławia
Śląscy policjanci na terenie nieczynnego kamieniołomu w powiecie zawierciańskim oraz w Bytomiu ujawnili nielegalne składowisko fluorku wapnia. Ten groźny dla zdrowia i środowiska związek chemiczny miał trafić do Wodzisławia i Rydułtów. Zamiast utylizować niebezpieczny związek chemiczny, skrycie go zakopywano. Proceder trwał kilka miesięcy. Zaledwie w ciągu kilku godzin prowadzonych działań na terenie kamieniołomu namierzono siedem ciężarówek o ładowności blisko 25 ton. Stróże prawa zabezpieczyli dokumentację firmy zajmującyej się tym procederem. Na terenie nielegalnych prac znajdowały się maszyny (koparka i spychacz), które służyły do zakopywania odpadów. Do specjalnie kopanych dołów zrzucano niewygodny ładunek a następnie przykrywano go ziemią.
Fluorek przeszkadzał w budowie marketu
Materiał pochodzi z budowy centrum handlowego w Krakowie. Inwestycja ta została rozpoczęta na terenie byłych zakładów chemicznych. Między innymi znajdują się tam dwa duże zbiorniki wypełnione właśnie fluorkiem wapnia. Aby budowa marketu mogła być realizowana, inwestor zlecił utylizację wiekowych odpadów. Inwestor zlecił chemikom wykonanie badań, w jaki sposób będzie można dokonywać unieszkodliwienia tego materiału bez szkody dla środowiska. Po uzyskaniu pozytywnej opinii w 2007 roku, rozpoczęto wywożenie fluorku z terenu budowy. Docelowo substancja miała trafiać do zakładu w Rydułtowach, gdzie w wyniku mieszania związków chemicznych miało nastąpić jej unieszkodliwienie. W dalszej kolejności już bezpieczny odpad miał być przewożony i składowany na terenie starych wyrobisk w Wodzisławiu. Deklaracje jednak okazały się płonne i fluorek wapnia bez procesu utylizacji trafiał do starego kamieniołomu w Ogrodzieńcu oraz Bytomiu. Z Karkowa wywieziono ok. 120 000 ton fluorku wapnia. Do wywiezienia pozostało jeszcze drugie tyle.
Finał w sądzie
Policjanci na miejscu pobrali próbki substancji do badań. Fluorek wapnia może być szkodliwy dla ludzi. Ponadto przenikając do gleby może zanieczyścić wody gruntowe. Dodać należy, że w niedalekiej odległości od kamieniołomu, źródła ma rzeka Przemsza. Wszyscy przesłuchani w tej sprawie twierdzą, że nie wiedzieli o szkodliwym działaniu przewożonej substancji. Sprawa jest rozwojowa i na pewno znajdzie swój finał w sądzie.
Kto za tym stoi?
Fluorek wapnia to substancja o której w Wodzisławiu i w Rydułtowach głośno mówi się od lat. Utylizacją tego związku chemicznego zajmuje się tutaj firma Zielony Śląsk. Działalność prowadzona jest na terenie byłej kopalni 1 Maja w Wodzisławiu (utylizowany fluorek trafiał m.in. do wyrobiska pocegielnianego w Rydułtowach). Od miesięcy w sprawie protestują mieszkańcy Wodzisławia. Na wielu spotkaniach z władzami miasta narzekali na problemy zdrowotne. Firma Zielony Śląska ma się wynieść z Wilchw do końca czerwca. Już wiadomo, że nie przeniesie swojej działalności na ul. Marklowicką. Taki wariant wstępnie był brany pod uwagę. Czy Zielony Śląsk jest zamieszany w sprawę odpadów znalezionych w kamieniołomie? – Nie możemy tego potwierdzić – powiedział nam Marek Wręczycki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Rafał Jabłoński