Grożą blokadą drogi
Klub Sportowy Przyszłość Rogów planuje zagospodarować, znajdujące się między parkiem Dąbki a swoimi boiskami treningowymi, nieużytki.
Zamierza wybudować tam kolejne obiekty treningowe. Najpierw jednak, żeby wyrównać teren, trzeba tam nawieźć sporo ziemi. Z naszych informacji wynika, że nawet 100 tys. ton. Ziemia ma pochodzić z budowanej w pobliżu autostrady A1. – Chcemy wykorzystać sytuację i zrobić coś pożytecznego dla klubu i lokalnej społeczności – wyjaśnia Ryszard Skatuła, prezes Przyszłości Rogów.
Porozumienie ciągle możliwe
Pomysł prezesa nie przypadł do gustu kilku mieszkańcom Rogowa. Obok ich domów codziennie miałyby przejeżdżać dziesiątki ciężkich aut. Obawiają się, że przez to ucierpią ich domy. Znajdują się w odległości od 5 do 10 metrów od drogi.
– Nasze domy są stare. Ławy nie są zbrojone. Jak nam puszczą tu takie kolosy, to wszystko zacznie pękać. Nie pozwolę, żeby dom, który remontowałem tyle lat, w kilka tygodni mi się rozsypał – mówi jeden z mieszkańców. – Dobrze, że klub chce coś zrobić, ale musi też przecież uważać na innych. Oni zrobią sobie boiska, a nam się domy rozsypią – dodaje mężczyzna.
Zainteresowani mieszkańcy chcą się z klubem dogadać. – Mamy nadzieję, że klub znajdzie jednak inną drogę dowozu ziemi. Przecież musi być inne rozwiązanie – mówią. Grożą jednak, że w razie braku porozumienia zablokują przejazd.
Sprawą zajmą się radni
– Będziemy rozmawiać. I mam nadzieję, że się dogadamy – mówi Ryszard Skatuła. Jednocześnie potwierdza, że samochody miałyby jeździć ulicami Sportową, Rogowiec i Palarni. Pierwsza z ulic to droga powiatowa. Klub uzyskał zgodę Starostwa Powiatowego oraz Powiatowego Zarządu Dróg na przejazd po niej ciężkich aut wyładowanych tonami ziemi. Na razie nie wiadomo czy na ruch po swoich drogach zezwoli gmina. – Otrzymaliśmy pismo od grupy mieszkańców, którzy zwrócili uwagę, że ciężki transport mógłby spowodować dla nich spore straty – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. – Wójt skierował tę sprawę do rady, gdzie ma się nią zająć komisja infrastruktury. – W najbliższym czasie radni udadzą się na miejsce, by rozeznać sprawę – dodaje.
Artur Marcisz