Bezinteresowna pomoc przywraca wiarę
Dzięki przypadkowo spotkanej osobie życie Marii i Henryka Klapuchów wraca do normalności.
W styczniu pani Maria żebrała pod miejscowym marketem. Jej losem zainteresował się Jacek Wnuk z Mszany. Zrobił zakupy i przyniósł je do domu kobiety. Tam zastał poparzonego mężczyznę, jej męża. Obrażenia były bardzo poważne. Wezwał pogotowie. Na drugi dzień pan Henryk trafił do szpitala (o sprawie pisaliśmy 22 stycznia). Po dwóch tygodniach wodzisławianin wrócił do domu. Rany goją się nadspodziewanie dobrze. Młody, przypadkowo napotkany mężczyzna zadbał także o zapewnienie starszym ludziom godnych warunków życia. Zainstalował odpowiednie oświetlenie, umywalkę i kuchenkę gazową. Zachęcił także lokatorów do uporządkowania mieszkania i wyrobienia dowodów osobistych. Z jego inicjatywy kobieta zgłosiła się także do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o wsparcie. Zarówno ona jak i jej mąż nie pracują, do emerytury pozostało im kilka lat. Wcześniej utrzymywali się z renty matki pana Henryka.
– W dalszym ciągu odwiedzam te osoby. Jestem u nich średnio dwa razy w tygodniu. Obecnie zależy mi na tym, by oni sami stanęli na nogi i zadbali o siebie. Myślę, że będzie dobrze – mówi Jacek Wnuk.
Rafał Jabłoński