Remont przy ul. Raciborskiej potrwa do kwietnia
Remont skrzyżowania ul. Raciborskiej z Piecowską trwa już kilka miesięcy. Utrudniony jest wyjazd z osiedla Orłowiec, a w godzinach szczytu na remontowanym odcinka mimo sygnalizacji świetlnej, tworzą się korki. Niestety, utrudnienia w ruchu będą trwały jeszcze minimum dwa miesiące, choć według planów inwestycja miała być zakończona pod koniec grudnia.
Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, który jest administratorem drogi taki stan rzeczy tłumaczy warunkami atmosferycznymi.
– Zima jest co prawda łagodna, ale nie pozwala na położenie asfaltu. Przewidujemy, że najpóźniej z początkiem kwietnia pogoda będzie odpowiednia do wznowienia zasadniczych prac. W tej chwili prowadzone są tylko takie roboty, w których nie przeszkadza niska temperatura – wyjaśnia Ryszard Pacer, rzecznik prasowy ZDW.
Inwestor przed zarzutami o opieszałość broni się także szerokim zakresem robót, prowadzonych na skrzyżowaniu. Faktycznie przebudowa tego węzła komunikacyjnego wymagała m.in. obniżenia jezdni, przełożenia kabli energetycznych i telefonicznych oraz kanalizacji. Ma tutaj zostać zainstalowana także sygnalizacja świetlna, co z kolei wpłynie na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego.– Wrażenie, że remont się przeciąga, nie jest wywołane opieszałością wykonawcy, tylko reżimem technologicznym. Zarząd Dróg Wojewódzkich sprawuje kontrolę nad postępami prac remontowych. Chcemy, by firmy budowlane, realizujące każde zlecenie dokładały wszelkich starań, by efekty były trwałe i zgodne z oczekiwaniami – dodaje rzecznik.
Trudno w te zapewnienia uwierzyć, kiedy przejeżdżając kilkakrotnie w ciągu tygodnia widzi się kilkuosobowe grupy robotników, przyglądające się jak pracuje tylko jeden z nich. Sytuacje przypominają kadry z filmów Stanisława Barei, a te przecież traktowały o zupełnie innych czasach. Można tylko wierzyć słowom rzecznika, że gdyby teraz wykonawca „przyspieszył” roboty, remont byłby ukończony szybciej, ale być może za dwa, trzy lata trzeba byłoby łatać dziury powstałe w drodze.
(j.sp)