Dali dotację na sieć
Powodem dziury budżetowej ZGK jest nierentowna sieć ciepłownicza, którą zakład musi utrzymywać. Przypomnijmy, że została wybudowana przez społeczne komitety na początku lat 90-tych. Potem przejęło ją miasto. Przez kilkanaście lat działania sieci odłączyło się od niej około połowy pierwotnych odbiorców ciepła. Do tej pory miasto dotowało sieć. Na wrześniowej sesji sytuacja się zmieniła, bo radni sprzeciwili się uchwaleniu kolejnego takiego dofinansownia. Już wtedy jednak Piotr Śmieja, zastępca burmistrza zapowiedział, że jakoś dziurę w budżecie ZGK trzeba będzie załatać.
Miasto nie chce likwidacji
Radni z kolei nie chcą w nieskończoność przeznaczać pieniędzy na coś, co ciągle przynosi straty. Jako że na razie wyjścia z sytuacji nie widać, w zeszłym tygodniu radni ponownie debatowali nad uchwałą, przyznającą dotację do sieci ciepłowniczej. Poszczególne komisje pozytywnie zaopiniowały projekt uchwały dotującej sieć, choć nie wszystkim radnym pomysł ten się spodobał. – Na całym świecie jest tak, że jak coś jest nierentownego, to się to po prostu odcina. Nie może być przecież tak, że za czyjąś wygodę płacić muszą inni podatnicy – argumentował radny Stanisław Lapawa. – Jeszcze raz proszę, żeby nie mówić, że ktoś dopłaca do mieszkańców. Każdy użytkownik sieci płaci za to co wskaże mu licznik – odpowiadał radny Kazimierz Huda.
Dopłacą ostatni raz
Ostatecznie radni przegłosowali uchwałę, na mocy której ZGK otrzyma dotację na pokrycie tegorocznych strat związanych z utrzymywaniem sieci ciepłowniczej. Po zakończeniu okresu grzewczego miasto ma się zastanowić jak rozwiązać problem sieci, bo radni już zapowiadają, że kolejnej dotacji na pewno nie przegłosują.
Artur Marcisz