Niech żyje nam górniczy stan!
Uroczyste obchody górniczego święta odbyły się w Powiatowym Centrum Kształcenia Ustawicznego, w którym mieści się placówka. Technikum działa od 2004 roku. Młodzi ludzie kształcą się tutaj w zawodzie technika górnictwa podziemnego i mechanika o specjalizacji górniczej.
– Z roku na rok zainteresowanie pracą w tym zawodzie jest coraz większe. Na brak chętnych nie narzekamy – mówi dyrektorka szkoły Danuta Mielańczyk.
Technikum górnicze ma jednak coś, co przyciąga młodzież jak magnes – zagwarantowaną po ukończeniu nauki pracę w kopalniach należących do Kompanii Węglowej. To dobre rozwiązanie dla obu stron, bo górnictwo zaczyna cierpieć na braki kadrowe.
– Przez piętnaście lat praktycznie nie kształcono nowych pracowników. Nie było kogo przyjmować na miejsce osób, które odchodziły na emeryturę – mówi Jacek Skupień, dyrektor ds. pracy w radlińskiej kopalni Marcel.
Tylko w tym roku Marcel przyjął 130. nowych pracowników. W przyszłym „Centrum Południe”, w skład którego oprócz Marcela wchodzi kopalnia Rydułtowy Anna, Jankowice i Chwałowice, planuje zatrudnić aż 400 osób. Potrzebni są elektrycy, mechanicy i górnicy. Młodzi ludzie, którzy rozpoczynają swoją pracę zawodową mają zagwarantowane takie samo uposażenie jak wszyscy górnicy, korzystają także z przywilejów: karty górniczej, „czternastej” pensji, deputatu węglowego. Umowy spisywane są na 6 miesięcy.
– Z tych 130. osób, które przyjęliśmy żadna nie zrezygnowała z pracy – dodaje Jacek Skupień.
Praca na kopalni, zwłaszcza w naszym regionie, jest trudna i niebezpieczna. Wydobycie prowadzone jest na coraz głębszych poziomach. Na „Marcelu” górnicy fedrują na głębokości prawie 1000 metrów. Uczniowie wodzisławskiego technikum zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie za sobą praca w kopalni. Jednak żaden z nich nie żałuje swojego wyboru.
– W tym roku kończę naukę. Gdybym jeszcze raz miał wybierać, też zdecydowałbym się na kształcenie właśnie tutaj. Po szkole będę pracował i studiował zaocznie. Mój tata jest górnikiem, więc kontynuuję rodzinne tradycje – mówi czwartoklasista Łukasz Twardzik.
(j.sp)