Muszą wrócić
W Urzędzie Miasta doszło do spotkania stron zainteresowanych rozwiązaniem kwestii dopłat do ciepłociągu, którego właścicielem jest Zakład Gospodarki Komunalnej. Korzysta z niego już tylko nieco ponad połowa mieszkańców, którzy przyłączyli się do sieci na początku lat 90–tych. Tak niewielka liczba odbiorców powoduje, że sieć przynosi straty.
Pomysł jest tylko jeden
Na wrześniowej sesji radni nie zgodzili się, by po raz kolejny dotować nierentowną sieć. W związku z tym w budżecie ZGK powstanie dziura w wysokości około 46 tys. zł.
Jedynym wyjściem w opinii władz miasta jest podłączenie się do sieci dawnych użytkowników. – Innego wyjścia za bardzo wasze miasto nie ma. Musicie próbować nakłonić tych, którzy od sieci się odłączyli do powrotu. Z ekologicznego punktu widzenia to, co u was się dzieje, to krok wstecz – wyjaśnił Emil Hławiczka, specjalista od ciepłownictwa, zaproszony na spotkanie przez jednego z mieszkańców.
– Pytanie jak to zrobić? Czy państwo mają jakieś pomysły? – pytał zebranych Piotr Śmieja.
Zaniedbania z przeszłości
Dyskusja nie przyniosła rozwiązania. Natomiast po raz kolejny uwidoczniły się pretensje pod adresem miasta. – Do 2005 roku problem ciepłociągu w ogóle nie istniał. Dlaczego? Czy wtedy wszystko było w porządku? Nie, ale miasto czekało nie wiadomo na co, a straty z roku na rok wzrastały – mówił jeden z mieszkańców. – Już wcześniej wysyłałem pisma z zapytaniem, co miasto planuje zrobić z siecią, ale odpowiedzi do dziś żadnej nie otrzymałem. Przez wasze zaniedbania mieszkańcy bloków mówią, że muszą dopłacać do naszego ciepła – denerwował się mężczyzna.
Swoją opinię wyraził też radny Henryk Rduch. – My nigdy nie dojdziemy do żadnego rozwiązania, dopóki na tej sali nie pojawią się właściciele pozostałych istniejących w mieście ciepłociągów. Tylko wtedy można będzie wypracować jakieś wspólne stanowisko – mówił Rduch. Nawiązał w ten sposób do tego, że najbardziej opłacalne sieci ciepłownicze pozostały własnością prywatnych przedsiębiorstw, które odkupiły je od kopalni. Miasto starało się o ich przejęcie, ale źle wypełnione wnioski sprawiły, że nie zostało w ogóle dopuszczone do przetargu.
Będą rozmawiać nadal
Zastępca burmistrza zapowiedział, że pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku, odbędzie się kolejne spotkanie w sprawie rozwiązania tej kwestii. Do tego czasu radni i mieszkańcy korzystający jeszcze z sieci mają przekonywać ludzi, którzy się odłączyli do powrotu. Zaś na kolejnej sesji Rady Miasta radni będą jeszcze raz debatować nad dotacją dla ZGK.
Artur Marcisz