Spacer tylko w niedzielę
Zespół Pałacowo- Parkowy w Kokoszycach to jedno z najatrakcyjniejszych miejsc nie tylko w mieście ale w całym regionie. Przez lata mieszkańcy mogli swobodnie spacerować po pięknym parku do czasu pojawienia się tutaj firmy ochroniarskiej.
Przed siedmioma laty właściciel terenu i znajdujących się tutaj zabudowań – Kuria Metropolitarna w Katowicach – rozpoczęła remont pałacu. Pojawiła się obawa przed kradzieżami m.in. materiałów budowlanych, a wraz z nią wspomniani ochroniarze. Pałacu i parku strzegą do dzisiaj.
Jeden dzień dla wszystkich
Do parku można wejść jedynie w niedzielę od godz. 13.00 do 19.00. Decyzji tej nie rozumieją mieszkańcy.
– Tutaj usypiałam podczas spacerów wszystkie moje dzieci. To jedynie miejsce, gdzie można było wyjść z wózkiem. Jeszcze jak byłam młoda, umawiałam się tutaj z moim przyszłym mężem na randki. Teraz nie wiem co się porobiło. Jakiś zakaz wprowadzili i ze spacerów nici – mówi mieszkanka Kokoszyc.
Teren prywatny?
Przez ostatnie kilkanaście dni na terenie parku pojawiliśmy się kilkakrotnie. – Proszę się wrócić, tutaj nie wolno przechodzić. Można przyjść w niedzielę – usłyszeliśmy z ust ochroniarza po przejściu kilkudziesięciu metrów. Po dwóch dniach inny mężczyzna poinformował nas, że to teren prywatny i nasza wizyta jest rejestrowana przez kamery. – W razie niewykonywania moich poleceń wezwę policję – dorzucił starszy pan. Park opuściliśmy.
Oaza ciszy i spokoju
Gospodarz obiektu ks. Mariusz Pacwa twierdzi, że chodzi głównie o zapewnienie ciszy i spokoju osobom przebywającym w kokoszyckim pałacu na rekolekcjach.
– Pamiętam z lat mojej młodości, że było tutaj głośno. Wokół pałacu była droga publiczna. Młodzież jeździła na motorowerach, nieraz słychać było wyzwiska czy przekleństwa. Brakowało atmosfery wyciszenia i spokoju. Teraz jest inaczej – tłumaczy ks. Mariusz Pacwa.
Dodaje, że głównym założeniem jest ochrona pałacu i jego najbliższego otoczenia. – Teren oddalony od budynku nie jest już tak skrupulatnie strzeżony. Jeśli ktoś wejdzie na teren parku od tyłu, to nie robimy z tego problemu – dodaje gospodarz terenu.
Porozmawiam z biskupem
Sygnały dotyczące parku dotarły także do radnych mieszkających w Kokoszycach. Mieszkańcy interweniowali u Władysława Szymury oraz Wiesławy Kiermaszek-Lamli.
– Ostatnio informacji na temat obowiązującego zakazu jest dużo. Wielu mieszkańców przekazało przecież pieniądze na remont pałacu. Ludzie są niezadowoleni. Szczególnie teraz o tym mówią. Może ze względu na ładną pogodę i chęć wyjścia do parku na spacer – mówi pani radna. Dodaje, że na ten temat niebawem będzie rozmawiać z arcybiskupem Damianem Zimoniem.
– Skoro park nie może być ogólnodostępny codziennie, to być może uda się znieść ograniczenia w tych kilku dniach tygodnia, w których nie ma tutaj rekolekcji – mówi Wiesława Kiermaszek- Lamla.
Rafał Jabłoński