Prezydent ma związane ręce
Na skrzyżowaniu ul. Radlińskiej z ul. Matuszczyka i Pszowską w Wodzisławiu wybudowany zostanie market jednej z niemieckich sieci handlowych
Z takiego obrotu sprawy nie jest zadowolony prezydent Mieczysław Kieca. Gospodarz miasta twierdzi, że jest przeciwnikiem wznoszenia w Wodzisławiu „blaszaków”. Ma jednak związane ręce. Zarówno ten teren jak i działkę przy skrzyżowaniu ul. Kopernika z Bogumińską, na której stanęła niedawno „Biedronka” sprzedano w październiku ubiegłego roku, a więc kilka tygodni przed tym jak Kieca został prezydentem.
Nie sprzedamy nawet za milion
Przeciwko budowie marketu występują także mieszkańcy ul. Radlińskiej i utrudniają życie właścicielowi terenu – póki co skutecznie. Firma z Polkowic reprezentująca inwestora zamierzała kupić dwie nieruchomości wraz z budynkami, znajdujące się w sąsiedztwie planowanej inwestycji. Wówczas możliwości projektowe wykonawcy byłyby dla niego korzystniejsze. Do tej pory to się nie udało. Kilkanaście miesięcy temu ostro działaniom inwestora sprzeciwiła się właścicielka budynku biurowego przy ul. Radlińskiej, znajdującego się najbliżej skrzyżowania. Kobieta mimo próśb i propozycji otrzymania w zamian sporych pieniędzy nie zdecydowała się sprzedać budynku.
Obecnie podobne boje toczy sąsiadka Małgorzata Wita i jej córka. – Za dom proponowali nam 600 000 zł. Nie zgodzimy się choćby dawali milion. Gdzie mi będzie tak dobrze jak tutaj. Wszędzie mam blisko. Poza tym musielibyśmy budować nowe domy, a teraz jak wiadomo z wykonawcami kiepsko. Nie zgodzę się na sprzedaż także dlatego, że jestem przeciwna oddawaniu polskiej ziemi w obce ręce – argumentuje Małgorzata Wita.
NIE dla „Blaszaków”
Przygotowany projekt budowlany marketu przewiduje usytuowanie głównej drogi dojazdowej w bliskim sąsiedztwie wspomnianego budynku. To jest głównym problem obu kobiet. Małgorzata Wita wraz z córką próbują zmienić pierwotne plany inwestora. Domagają się zmiany usytuowania dojazdu do marketu i odwołują się od wydanego przez starostwo pozwolenia na budowę. Pomagają im w tym urzędnicy miejscy. Prezydent Kieca podjął się tego, ponieważ uważa, że sprzedaż terenu przy skrzyżowaniu była decyzją nieprzemyślaną.
– W mieście powinny powstawać obiekty, których wygląd jest zgodny z ogólnie przyjętą koncepcją. Strategia rozwoju miasta nie zakłada budowania w Wodzisławiu blaszanych marketów. To co udało się w tej kwestii zablokować to zablokowaliśmy. Niestety część umów sprzedaży terenu podpisano wcześniej i tych spraw nie da się cofnąć – wyjaśnia Mieczysław Kieca.
Rafał Jabłoński