Co dalej z ogródkami?
Od lat miasto stara się zlikwidować ogródki działkowe znajdujące się w sąsiedztwie Urzędu Miasta. Delikatnie mówiąc, to miejsce nie pasuje do okolicy. Przechodniów razi zdewastowane ogrodzenie oraz walące się altanki i trawa po pas.
Ogródki zajmują powierzchnię 0,7 ha. Mimo iż teren jest własnością miasta i został działkowcom oddany w użyczenie, swobodne nim dysponowanie jest niemożliwe.
– Obowiązujące prawo nie zezwala nam na zerwanie umowy i likwidację ogródków. Muszą się na to zgodzić działkowcy i zrzec się prawa do tego terenu – tłumaczy wiceburmistrz Rydułtów Henryk Hajduk.
Przez lata takiej zgody nie było. Polski Związek Działkowców żądał horrendalnego odszkodowania. Mówiło się nawet o 70 tys. zł. Miasto takich warunków nie przyjęło. Również podczas spotkań z miejscowymi działkowcami nie wypracowano kompromisu. Sprawa nabrała przyspieszenia w ostatnich tygodniach. Po raz kolejny władze Rydułtów spotkały się z działkowcami. Wypracowano porozumienie. Miasto miałoby zapłacić 15 tys. zł odszkodowania za ogrodzenie i wykonane przyłącze wody. Ostateczną decyzję musi jednak podjąć Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Działkowców w Katowicach. De facto od tej instytucji zależy, czy ogródki będą zlikwidowane.
– Właśnie otrzymaliśmy wzór porozumienia z Urzędu Miasta w Rydułtowach i analizujemy jego treść. Decyzję podejmiemy w tym tygodniu – powiedziała nam Beata Jureczko z PZD w Katowicach.
Co pojawi się przy Urzędzie Miasta, gdy ogródki znikną? Propozycji jest wiele. Najczęściej mówi się o parkingu.
(raj)