Herb do wynajęcia
Nie ma co przesadzać
Pojawiły się dwa zupełnie odmienne stanowiska. Radny Roman Szamatowicz, wspierany przez Jana Kaczyńskiego, starał się przekonać większość, że herb miasta jest dobrem nadrzędnym i nie powinien być wykorzystywany przez stowarzyszenia zaangażowane politycznie (członkiem Stowarzyszenia Nasz Wodzisław był prezydent Kieca). Powołał się przy tym na przepisy obowiązujące w innych miastach, gdzie takie praktyki są zabronione.
– Dziwię się, że komisja prawa wydała opinię pozytywną. Nie oceniam w tym momencie stowarzyszenia. Zakładam, że działa dla dobra miasta. Chodzi natomiast o zasadę. Herb jest wyższym dobrem i powinniśmy go chronić – mówi Roman Szamatowicz.
Ireneusz Skupień ma zupełnie inne zdanie.
– Herb powinien być symbolem żywym. Nie ma co przesadzać. Prawo do wykorzystywania herbu powinniy mieć także inne stowarzyszenia organizacje, które o to wystąpią – twierdzi radny Skupień.
Trzech było przeciw
Ostatecznie 15 radnych zgodziło się na wykorzystanie herbu przez stowarzyszenie, trzech miało odmienne zdanie, natomiast dwóch nie miało na ten temat zdania.
– Nie spodziewałem się, że sprawa wywoła tyle kontrowersji – mówi Witold Bornikowski, członek zarządu Stowarzyszenia Nasz Wodzisław. – Dziwię się, że na ten temat dyskutowano tak długo i tak zaciekle. Często sprawom dużo poważniejszym poświęca się mniej czasu. Uważam, że jako organizacja społeczna powinniśmy mieć pełne prawo do wykorzystania herbu Wodzisławia – dodaje Bornikowski.
Prezydent przeprasza
Przypomnijmy, że Stowarzyszenie Nasz Wodzisław wykorzystywało herb miasta znacznie wcześniej. Pojawił się on na materiałach tej organizacji publikowanych podczas kampanii wyborczej bez zgody Rady Miejskiej. Złamano wówczas prawo.
– W tamtym momencie nie przyszło mi do głowy, że o zgodę na wykorzystanie herbu powinniśmy zwrócić się do radnych. Jeśli są osoby, które naszym działaniem poczuły się urażone, to je przepraszam – mówi prezydent Mieczysław Kieca.
Rafał Jabłoński