Sąd po stronie kierowców
Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał, że straż miejska nie ma prawa „łapać” kierowców na fotoradar i wystawiać im mandatów za przekraczanie prędkości. Tak zakończyło się postępowanie przeciwko Zdzisławowi Kosierbowi, który sądził się ze strażnikami z Wodzisławia.
W ubiegłym roku mężczyznę ukarano mandatem. Nie zapłacił, ponieważ jak twierdzi, jedynie policja ma prawo karać za przekroczenie prędkości. Sprawa trafiła do sądu. W pierwszej instancji kierowca przegrał. Złożył apelację i… sąd stanął po jego stronie.
– Sąd uchylił poprzedni wyrok i umorzył postępowanie przeciwko kierowcy, zgadzając się z argumentacją, że „straż gminna nie ujawniła wykroczenia w zakresie swojego działania - wyjaśnia sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Przypomnijmy, że we wrześniu 2006 roku przed sądem w Wodzisławiu zapadł precedensowy wyrok w sprawie innego kierowcy. Sąd umorzył mu mandat, wystawiony przez strażników.
Mimo tego władze Wodzisławia zachowują spokój. Ze srebrnego forda modeo wyłapującego kierowców nie zamierzają rezygnować.
– Zdecydowana większość wyroków świadczy o tym, że strażnicy wykonują swoje obowiązki prawidłowo. Podane przypadki to zaledwie niewielki promil wszystkich spraw. Czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli uzna on, że straż nie ma prawa używać fotoradaru to z niego zrezygnujemy – mówi prezydent Mieczysław Kieca. Dodaje, że w całej sprawie wszyscy zapominają o tym, że kierowcy przekraczający prędkość łamią prawo i są na drodze niebezpieczni.
(raj)