Jedyna taka szkoła
– Najważniejsze dla nas to spokój i indywidualne podejście do ucznia. Wspólnie z moim synem wybrałam tę szkołę, bo właśnie tutaj może liczyć na wsparcie nauczycieli i prawdziwie przyjacielską atmosferę wśród rówieśników – mówi Dorota Jaromin – matka 13-letniego Michała. Irena Obiegły z kolei posyła swojego syna właśnie tutaj ze względu na jego bezpieczeństwo i warunki w jakich pracuje.
– Pomimo iż mój syn ma problemy z dysleksją, czuje się tutaj świetnie. Dzisiaj rwał się do szkoły, choć ma wysoką gorączkę. W podstawówce było to nie do pomyślenia – dodaje Irena Obiegły.
Zdaniem nauczycielek pracujących w wodzisławskiej Szkole Katolickiej, uczniowie, rodzice i wychowawcy tworzą prawdziwą wspólnotę.
– Poza tym program naszej szkoły umożliwia rozwój moralny młodego człowieka, by w przyszłości mógł on dokonywać świadomych wyborów – mówi nauczycielka Mariola Cieślik.
Tłoku tutaj nie ma
Placówka działająca przy parafii św. Herberta jest jedyną szkołą katolicką w powiecie wodzisławskim. Jako Liceum Stowarzyszenia Rodzin Katolickich działa od 1997 r., cztery lata później powstało tutaj gimnazjum.
- W pierwszych latach zauważyliśmy wzrost zainteresowania – mówi dyrektorka Bożena Kania. – Liczba uczniów rosła. W najlepszych czasach mieliśmy u nas trzy klasy gimnazjum i tyle samo klas w liceum. To było wystarczająco jak na nasze warunki. Biorąc pod uwagę korzyści dla uczniów, uznaliśmy, że w szkole nie powinno uczyć się więcej niż 100 osób. Obecnie mamy jedną klasę liceum i jedną gimnazjalną – łącznie 35 osób. Nie są to jedynie mieszkańcy Wodzisławia, ale także Chałupek, Rydułtów, Pszowa, Gorzyc czy Rybnika. U nas może się uczyć każdy i jest traktowany jednakowo, nie musi być katolikiem. Przed laty mieliśmy jednego ucznia protestanta – dodaje pani dyrektor.
Parafia pomaga jak może
Wodzisławska placówka otrzymuje pełną 100% – subwencję z budżetu państwa. Pieniądze wpłacają także rodzice. Oprócz składki na komitet rodzicielski opłacają zajęcia dodatkowe, takie jak szkółka narciarska, nauka tańca czy języki obce. W cenie jest także komfort związany z nauką dzieci w niewielkich klasach. Wsparcie finansowe zapewnia także miejscowa parafia św. Herberta. Szkoła nie płaci za wynajem pomieszczeń, w trudnych chwilach zwalniana jest także z dodatkowych opłat.
– To dzięki życzliwości założyciela szkoły ks. Jana Ficka, jego następcy Janusza Badury, a przede wszystkim samych parafian, bo przecież w konsekwencji to oni nas wspierają – mówi Bożena Kania.
Mikołaj Hanc, gimnazjalista
Niewielka liczba uczniów w mojej szkole nie jest dla mnie problemem. Wcześniej chodziłem do podstawówki, w której uczyło się około 900 osób i mam porównanie. W niewielkiej szkole łatwiej się porozumieć, jest mniej podziałów.
Marta Hernik, gimnazjalistka
Największym chyba plusem dla mnie są mało liczne klasy. Nie każdy może uczyć się w tak komfortowych warunkach. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Nigdy nie spotkałam się z kąśliwymi uwagami pod moim adresem ze względu na to, że chodzę do typowo katolickiej szkoły.
Stefan Mrozek, tegoroczny maturzysta
Wydaje mi się, że wiele osób nam zazdrości. Myślę, że chcieliby uczyć się z nami w jednej szkole, ale boją się do tego przyznać. Nie opieramy wszystkiego na modlitwie i nauce. Mamy spore osiągnięcia sportowe m.in. w bowlingu, tenisie ziemnym, pływaniu i w biegach przełajowych.
Największe osiągnięcia Szkoły
- III miejsce Michała Bojdy w VII Ogólnopolskim Konkursie na Pracę z Literatury. Zdobył także Nagrodę Publiczności w II Ogólnopolskim Konkursie Krasomówczym im. Wojciecha Korfantego
- Wyróżnienie dla Martyny Piróg w konkursie na plakat VII Ogólnopolskiego i III Międzynarodowego Festiwalu Filmów Ekologicznych EKOFILM im. Macieja Łukowskiego
- 10 miejsce Anny Skowrońskiej w Wojewódzkiej Olimpiadzie Wiedzy Religijnej 2002
- 16 miejsce w województwie śląskim i 100 w kraju na 20 867 uczestników dla Łukasza Wały w konkursie w języku angielskim „English High Flier 2002” .
- Wyróżnienie w Międzynarodowym Konkursie Fotograficznym „Krajobrazy Pogranicza” dla Mateusza Lisieckiego.
(raj)