Asystent (nie)znany
Ogłoszenie o konkursie pojawiło się na stronie internetowej miasta 5 lutego. Asystent ma towarzyszyć prezydentowi podczas narad, spotkań, konferencji i wyjazdów służbowych. Jego zadaniem będzie także przygotowywanie bieżącej dokumentacji.
Przypuszczenia, że chodzi o Rafała Połednika mogą być trafione. Szef kampanii wyborczej wodzisławskiego prezydenta miał być wiceprezydentem. Publicznie taką deklarację złożył Kieca w listopadzie ubiegłego roku, podczas debat wyborczych organizowanych przez naszą redakcję.
Szybko okazało się, że Połednik nie może sprawować tej funkcji, ponieważ nie ma wyższego wykształcenia. W tym kontekście zapis widniejący w wymaganiach konkursu, jakie asystent musi spełniać może budzić spore zdziwienie. Wykształcenie wyższe o dziwo nie jest wymagane. Asystent nie musi także znać języka obcego. Powinien natomiast posługiwać się bez problemów komputerem i aparatem cyfrowym.
– Nic z tego nie rozumiem – mówi Zbigniew Barszcz z Wodzisławia. Przecież teraz w urzędzie każdy musi mieć wyższe wykształcenie. Poza tym po co w ogóle tworzyć takie stanowisko? Przecież jest rzecznik prasowy i dwóch wiceprezydentów. Rozumiem, że biuro do pozyskiwania środków unijnych jest potrzebne, ale ten asystent? – dziwi się mężczyzna.
Rafał Połednik nie ukrywa, że w konkursie zamierza wystartować.
– Nie będę się odnosił do zarzutów, jakoby konkurs był ustawiony – mówi Połednik.
Mieczysław Kieca twierdzi, że pomocnik jest niezbędny, a o ustawianiu konkursu nie ma mowy.
– Myślałem o tym stanowisku już znacznie wcześniej – mówi gospodarz miasta. – Pracy jest bardzo dużo i dzięki asystentowi może być ona wykonywana sprawniej. Gdybym chciał wprowadzić na to stanowisko swojego człowieka, to starałbym się to jakoś ukryć. Nie robiłem tego i nie zrobię. Każdy może wziąć udział w konkursie i go wygrać – dodaje Kieca.
Asystent prezydenta zarabiał będzie miesięcznie od 890 zł – 2210 zł brutto. Trzeba przyznać, że jak na ogrom pracy, który go czeka to niewiele. Podobnego zdania jest sam prezydent, dlatego nie ukrywa, że pomyśli o przewidzianych prawem dodatkach finansowych – oczywiście jeśli asystent się sprawdzi.
Rafał Jabłoński