Niezgoda rujnuje... strefę
Rydułtowy Wszystko przez kłótnie i niesnaski pomiędzy firmami, wchodzącymi w skład konsorcjum, które dwa lata temu wygrało przetarg. Okazało się, że lider, firma Holding Prinż zaniżyła cenę i niektóre prace za te pieniądze po prostu nie mogą być wykonane. Do tego kilka miesięcy temu została wykupiona przez inną firmę i nie wiadomo, kto powinien przejąć jej roboty. Jakby tego było mało, przez dwa lata udało się wykonać prace zaledwie za 20 procent kwoty przeznaczonej na całą inwestycję, co jednocześnie wskazuje na niewielki stopień zaawansowania całej budowy. Warto w tym miejscu dodać, że strefę małej i średniej przedsiębiorczości trzeba oddać do użytku 31 grudnia tego roku. Inaczej miasto będzie musiało oddać ponad 13 milionów złotych pozyskanych ze źródeł zewnętrznych.
Na razie władze Rydułtów w porozumieniu z pozostałymi członkami konsorcjum: firmą Prinż 9 z Piekar, przedsiębiorstwem Śląskie Drogi z Rybnika i Zakładem Robót Specjalistycznych Budowlanych Antoniego Motyczki opracowały nowy harmonogram robót. Najwięcej prac zostało skumulowanych w miesiącach letnich.
– Próbujemy wyegzekwować od Holdingu Prinż wykonanie planowanych robót. To bardzo trudne. Pomoc obiecał także Antoni Motyczka. Musimy zdążyć na czas. Nawet gdybyśmy musieli dołożyć pieniądze – tłumaczy burmistrz Kornelia Newy.
Strefa małej i średniej przedsiębiorczości ma powierzchnię 12 hektarów. Swoje siedziby może mieć tutaj około 30 firm. Do ich użytku będzie oddany zupełnie uzbrojony teren. To szansa na nowe miejsca pracy nie związane z przemysłem wydobywczym.
(j.sp)