Bój o miliony ciągle trwa
Marszałek Województwa Śląskiego ubiegłej kadencji Michał Czarski nie przyznał europejskich milionów na budowę drogi zbiorczej z Pszczyny do Raciborza, przebiegającej przez powiat wodzisławski. Jedynym zaakceptowanym przez niego projektem Subregionu Zachodniego była budowa za 24 mln euro obwodnic Żor i Rybnika. Oburzenie ówczesnych samorządowców powiatu wodzisławskiego było ogromne.
Decyzja za kilka dni
Po „zmianie warty” w Urzędzie Marszałkowskim okazało się, że pieniądze są do uratowania i budowa drogi na terenie naszego powiatu jest możliwa.
– Jestem przekonany, że sprawę uda się nam doprowadzić do szczęśliwego końca – mówi wicestarosta Tadeusz Skatuła. – Stosowną dokumentację przekazaliśmy obecnemu marszałkowi. Obiecał, że do końca stycznia się z nią zapozna i udzieli nam konkretnej odpowiedzi. Chodzi o dotację 18 mln euro, z czego dla powiatu wodzisławskiego może przypaść około 11 mln. Pozostałe 7 mln dla Jastrzębia. Za te pieniądze jesteśmy w stanie wykonać znaczną część tej inwestycji – dodaje wicestarosta.
Pieniądze z Unii (w przeliczeniu grubo ponad 30 mln zł) wystarczyłyby na wykonanie odcinka drogi przebiegającej od węzła autostrady A1 w Mszanie dalej ul. Jastrzębską, ul. Łużycką w Wodzisławiu, estakadą nad ul. Rybnicką do ul. Basenowej w kierunku ul. 26 Marca do ulicy Matuszczyka i ostatecznie do ul. Pszowskiej.
Kolejne pieniądze należałoby wygospodarować na dalszą część drogi przebiegającej ul. Pszowską do Kokoszyc, stąd przez Pszów do ul. Raciborskiej w Rydułtowach. W tym przypadku inwestycja byłaby droższa. Należałoby wybudować zupełnie nowy, około 7-kilometrowy odcinek drogi. Budowa kilometra to koszt około 6 mln zł.
Potrzebna prawdziwa obwodnica
Ciągle możliwy jest powrót do pierwotnej koncepcji budowy Drogi Głównej Południowej przecinającej Mszanę i przebiegającej przez Turzyczkę i Karkoszkę w kierunku Raciborza. Optuje za tym prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca. Uważa, że miastu potrzebna jest obwodnica z prawdziwego zdarzenia, a droga zbiorcza z pewnością nią nie będzie.
– Uważam, że priorytetem powinna być właśnie Droga Główna Południowa. Ona zapewni odciążenie komunikacyjne miasta. Sęk w tym, że musimy póki co wybrać, albo droga zbiorcza albo Droga Główna Południowa. Na obie nie otrzymamy pieniędzy – mówi Mieczysław Kieca.
(raj)