Policjanci piją i biją
Trzech pijanych policjantów pobiło parę młodych ludzi. Zaatakowana dziewczyna po dwóch ciosach straciła przytomność. Oberwał także jej chłopak (na zdjęciu). O co poszło? W zasadzie nie wiadomo. Panowie bawili się po godzinach.
Trzej pijani policjanci pobili 24-latka i jego o rok młodszą dziewczynę.
Do zdarzenia doszło nad ranem 30 września przed barem „Rena” na ul. Jana Pawła II w Wodzisławiu. Tuż po zamknięciu lokalu, kilka minut po trzeciej, stałem z dziewczyną przy żywopłocie. Podszedł do nas mężczyzna i się rozglądał. Zapytałem czy czegoś szuka, na to on odpowiedział, że może sobie chodzić, gdzie chce i nikt mu nie może tego zabronić – opowiada pobity mieszkaniec Turzy Śl.
Z jego relacji wynika, że do rozmowy włączyło się trzech innych mężczyzn siedzących kilka metrów dalej na betonowym kwietniku. Zaczepiali jego dziewczynę. Jeden z nich ohydnie mnie obrażał – mówi 23-latka. Używał wulgaryzmów i nie zamierzał przestać. Podeszłam więc i zwróciłam mu uwagę. Po chwili mnie odepchną, a następnie dwukrotnie uderzył w twarz – relacjonuje kobieta, która upadła i na kilka minut straciła przytomność.
Przyjechali koledzy z komendy
Natychmiast zareagował jej partner. Wdał się w szarpaninę. Nie miał szans. Trzech mężczyzn (czwarty przyglądał się z boku) powaliło go na ziemię. Posypały się uderzenia.
Po chwili udało mi się uwolnić, zbiegłem w dół po trawniku i zadzwoniłem na policję. Przyjechali gdzieś za siedem minut. Okazało się, że sprawcami są ich koledzy po fachu – funkcjonariusze prewencji miejscowej komendy – dodaje 24-latek.
Na szczęście parze młodych ludzi nic groźnego się nie stało. Obdukcja lekarska, oprócz zadrapań i niegroźnych siniaków, nie wykazała poważnych obrażeń.
Nie wpisali do meldunku
Nietrudno zauważyć, że zdarzenie wyszło na jaw dopiero po kilku dniach. Ujawnili je dziennikarze zawiadomieni przez poszkodowanych. Dlaczego nie znalazło się w spisywanym codziennie policyjnym meldunku?
Nadkomisarz Dariusz Ostrowski, komendant KPP w Wodzisławiu, zapewnia, że o tuszowaniu sprawy nie ma mowy. Zajście zapisano jako interwencję. Nie podjęliśmy czynności procesowych, ponieważ poszkodowany był nietrzeźwy. Od osób, które piły alkohol nie przyjmuje się zawiadomień. Mogą być one niewiarygodne. Właśnie dlatego sprawa nie trafiła do oficjalnego meldunku – tłumaczy Ostrowski. Komendant dodaje, że osobiście już ok. godz. 7.00 rano dowiedział się o sprawie i natychmiast pojawił się w komendzie. Tutaj zlecił dotarcie do poszkodowanych. Dwie godziny później para młodych ludzi oraz świadek zdarzenia byli przesłuchiwani. W tym momencie złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sprawa trafiła do prokuratury.
Dokumenty przekazaliśmy Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach. Ta wyznaczy jednostkę, która sprawą się zajmie. To wymóg prawny. Uczestnikami zdarzenia są funkcjonariusze z Wodzisławia. Ich zachowanie nie może być oceniane przez miejscowego prokuratora – mówi prokurator Rafał Figura z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.
Nieprzyjemnego dla policji zdarzenia nie chce komentować Andrzej Gąska, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego w Katowicach. Twierdzi, że nie czas na wypowiadanie ocen. Trwa postępowanie prokuratorskie. Nie wychodźmy przed szereg. Poczekajmy – mówi Gąska.
Jak udało nam się ustalić, sprawcy pobicia podjęli czynności zmierzające do zawarcia ugody z poszkodowanymi. Odbyło się już pierwsze spotkanie przedstawicieli obu stron. W grę wchodzi zadośćuczynienie finansowe.
Nadkomisarz Dariusz Ostrowski, komendant Komendy Powiatowej policji w Wodzisławiu.
Jakie kroki podejmie pan w stosunku do agresywnych policjantów?
Obecnie nie mam możliwości prawnych by ich ukarać. Ten czyn nie podpada pod postępowanie dyscyplinarne, ponieważ funkcjonariusze nie byli na służbie. Poza tym sprawę bada prokuratura i póki nie postawiono im zarzutów, nie mogę ich ukarać. Jeśli takowe będą, to oczywiście wyciągnę wobec tych policjantów konsekwencje.
Taka sytuacja z pewnością nie przynosi chwały wodzisławskiej policji?
Trudno oceniać to zachowanie jako pozytywne. Policjant to osoba, która powinna mieć wyższą świadomość prawa i to prawo stosować. Niestety, nawet bardzo dobry wizerunek policji wypracowywany przez lata można w ten sposób całkowicie zepsuć.
Kim są główni bohaterowie zdarzenia?
Oczywiście zgodnie z prawem nie mogę podać ich personaliów. Mogę natomiast powiedzieć, że wcześniej nie miałem z nimi żadnych problemów. To bardzo dobrzy policjanci, którzy przepracowali w tym zawodzie około 20 lat. Wykonują odpowiedzialną pracę. Są członkami zespołu dyżurnych naszej komendy. Obecnie nie mają bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami.
Rafał Jabłoński