Daj pan parę groszy
Nikt sobie nie radzi z osobami zaczepiającymi na parkingach klientów dużych sklepów.
Staram się ich unikać, jak mogę. Zazwyczaj nie odpowiadam na zaczepki albo zdecydowanie mówię: nie – mówi starszy wodzisławianin. Właśnie pakował towar zakupiony w Kauflandzie do bagażnika, kiedy podszedł do niego nieznajomy mężczyzna i prosił o pieniądze. Niby nic takiego, przecież takie osoby można spotkać wszędzie. Na dworcach, na ulicach. Jednak na parkingu przy Kauflandzie jest ich wyjątkowo dużo. Podobnie jest pod innymi marketami. Stoją nieopodal drzwi wejściowych, czekają na podjeżdżające tutaj samochody, wybierają sobie klientów i ruszają „na łów”. Jak mogę, staram się ich unikać. Jestem tutaj dwa, trzy razy w tygodniu i prawie zawsze ich spotykam, Jestem już tym wykończona. Czy nikt nie może z tym zrobić porządku? – denerwuje się Katarzyna z Wodzisławia.
W tej sprawie zadzwoniliśmy do Kaufland Markety we Wrocławiu. Ten problem wciąż wraca jak bumerang, gdyż tak naprawdę nikt sobie z tym nie radzi. Są interwencje straży miejskiej, policji. Ale bez skutku. Również pracownicy sklepu i ochrona są bezradni – powiedziała nam Barbara Herbut, specjalista ds. obsługi klienta w Kaufland Markety.
Tymczasem policja odpowiada, że za cały obiekt i teren Kauflandu odpowiadają służby ochroniarskie, a nie policjanci. Nie mogą zwalać tego na nikogo – mówi asp. sztab. Wiesław Mentel z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu. Podobna sytuacja jest z osobami wyłudzającymi pieniądze. Nie można powiesić tam tabliczki, że jest to teren zamknięty dla tych osób. Nie można ich wygonić, gdyż jest to miejsce publiczne. My interweniujemy, jeśli ktoś złoży u nas skargę na zachowanie tych osób – dodaje Mentel.
(izis)