W malucha i do rowu
Jeśli ktoś 8 marca podążał z kwiatami do kobiety ul. Jastrzębską w Mszanie to miał nie lada problem.
Przez blisko 7 godzin droga była zablokowana. Około godz. 10.00 ciężarówka marki Scania z 24 tonami mułu węglowego wylądowała w rowie. 26-letni kierowca z Rybnika uderzył w jadącego przed nim malucha. Mieszkaniec Sosnowca kierujący fiatem 126p zamierzał skręcić w lewo w ul. Zieloną. W obawie przed skutkami kolizji kierowca scanii zjechał na prawe pobocze. Było jednak zbyt miękkie i samochód przewrócił się na bok. Każdy mówi o winie kierowcy tira, a nikt nie przyjrzy się jakie światła z tyłu mają małe fiaty. Przecież ich w ogóle nie widać. Kierunkowskazy migają same dla siebie. Niewielu je zauważa. Te samochody są bardzo niebezpieczne i powinni o tym pamiętać ich użytkownicy – denerwuje się transportowiec z Wodzisławia Grzegorz Kasprzak, który z bliska przyglądał się całemu zdarzeniu. Podobnego zdania jest Jarosław Sobala - kierowca ciężarówki napotkany przez nas w miejscu zdarzenia. Należy wiedzieć, że hamująca ciężarówka potrzebuje znacznie więcej miejsca na zatrzymanie się. Mimo bardzo sprawnych hamulców droga hamowania jest bardzo długa. Szczególnie gdy samochód jedzie z ładunkiem – mówi mężczyzna.
Aby podnieść potężne auto kierowca i pracownicy firmy przewozowej musieli wyładować kilka ton mułu. Na miejscu pojawiła się policja, a zaraz potem ciężki sprzęt. Niestety wielokrotne próby wyciągnięcia pojazdu kończyły się fiaskiem. Gdy wydawało się, że auto stanie na jezdni trzykrotnie lądował w rowie ponownie. Ciężaru nie wytrzymywały przymocowane do pojazdu liny. Akcja służb technicznych była uciążliwa także dla innych kierowców i pasażerów autobusów. Liny przebiegały przez całą szerokość drogi, co uniemożliwiało przejazd. W związku z tym doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy górnikami wracającymi z szychty, a mocującymi się z pojazdem transportowcami. Niewiele brakowało a doszłoby do rękoczynów. Po blisko 7 godzinach starań ciężarówkę wyciągnięto. Kierowca nie miał problemów z jej uruchomieniem i odjechaniem z miejsca wypadku. W kolizji nikt nie ucierpiał.
(raj)