Przewodnik pod wodą
Mimo że za oknem trzyma zima, sporo osób wyjeżdża wygrzać się tam, gdzie teraz ciepło. Mariusz Blazy z Wodzisławia wrócił właśnie niedawno z takiej wyprawy. Nie była to jednak zwykła wycieczka do piramid. Wodzisławianin przez dwa tygodnie pracował w Polskim Centrum Nurkowym VIP w Egipcie. Uczył tam nurkowania ludzi z całej Polski.
Przepływał przez „ścianę” niebezpiecznych barrakud, głaskał trzymetrową murenę i olbrzymiego żółwia, bawił się z delfinami, penetrował wraki statków i z bezpiecznej odległości obserwował rekiny. Wiele razy był przewodnikiem po rafach koralowych grup certyfikowanych płetwonurków. Mariusz Blazy z Wodzisławia jest zafascynowany pięknem podwodnego świata. Od kilku lat nurkuje i uczy tej sztuki innych.
Znak horoskopu: Wodnik
Uwielbia pływać. Ludzie dziwią się jego wytrzymałości. Pod wodą potrafi wytrzymać nawet godzinę dłużej, niż inni. Kiedy wychodzi na brzeg, koledzy łapią go nieraz za ucho i pytają żartem: Gdzie masz te skrzela? To nie są nadnaturalne zdolności, to kwestia doświadczenia, opanowania i godzin spędzonych pod wodą - mówi o sobie wodzisławski płetwonurek. Dodaje, że woda to poza powietrzem to jego drugi żywioł. Jest zodiakalnym Wodnikiem. Podwodny świat zawsze go intrygował, kiedyś chciał studiować oceanografię. Życie potoczyło się jednak inaczej. Obecnie jest kierownikiem ds. zaopatrzenia w prywatnej firmie. Wolny czas poświęca głównie swojej pasji. Od kilku lat nurkuje, a od dwóch lat prowadzi także swoją firmę. Jest to Centrum Szkolenia Płetwonurków „Extreme”, które działa w Wodzisławiu i Rybniku. Dotychczas przeszkolił już kilkadziesiąt osób. Coraz więcej ludzi wyjeżdża do krajów takich jak Egipt, Dominikana, czy na Malediwy, żeby nurkować w krystalicznie czystej wodzie. Ludzie coraz bardziej interesują się sportem, preferują aktywny wypoczynek i to jest bardzo pozytywne - mówi Mariusz Blazy.
Rekinom nie wchodzi w drogę
Pod wodą był już setki razy. Kilka razy w miesiącu penetruje różne akweny w Polsce i za granicą. Kilkadziesiąt razy nurkował w Egipcie, w okolicach Hurghady i na Półwyspie Synaj. Zachwycał się bogactwem fauny i flory w Morzu Czerwonym, podziwiał wraki statków w Morzu Północnym i w Bałtyku. Poznawał podwodny świat zarówno w ciepłej Chorwacji, jak i chłodnej Norwegii, w Niemczech czy w Grecji. Penetrował także akweny w wyrobiskach po kamieniołomach w Czechach i na Słowacji, poznał wszystkie większe jeziora w Polsce. Każde nurkowanie w nowym miejscu pozostawia niezapomniane wrażenia. Staram się nurkować bezpiecznie w ramach limitu, eliminować przykre niespodzianki, omijać zagrożenia Szanuję mieszkańców mórz i staram się nie wchodzić na ich terytoria - opowiada o swojej pasji Mariusz Blazy. Z natury jest realistą, nie buja w obłokach. Marzy o całkiem realnych wyprawach w miejsca, gdzie jeszcze nikt do tej pory nie nurkował.
Rodzinny sport
W poznawaniu podwodnego świata często towarzyszą mu inni płetwonurkowie z naszego regionu, których najpierw sam szkolił. To m.in. Ola i Andrzej Adamczykowie w Wodzisławia, Ela i Grzegorz Tomasowie z Pszowa, Martyna Polok, Mirek Krysztopik, Adam Wróbel i Marcin Dyrcz z Rybnika. Do nurkowania coraz bardziej przekonuje się także brat Mariusza Blazego - Sebastian, który jest na co dzień masażystą w Odrze Wodzisław. Wyszkoliłem sporo policjantów, a także ratowników WOPR-u. O certyfikaty stara się też wiele par małżeńskich z dziećmi. Nurkowanie coraz bardziej staje się sportem rodzinnym - mówi wodzisławski płetwonurek.
Iza Salamon