Kto komu robi łaskę?
My, mieszkańcy ulicy Narutowicza nie wyrażamy zgody na zaplanowane inwestycje przez KWK Rydułtowy-Anna na naszych prywatnych nieruchomościach. Złamaliście i w dalszym ciągu łamiecie nasze konstytucyjne prawa! – to reakcja na wysłane przez Urząd Miasta w Rydułtowach zawiadomienia o planowanej tutaj budowie chodników i przebudowie jezdni.
Nie ustaje bój o ulicę Narutowicza. Droga ta leży na granicy Rydułtów i Radlina. Jak już informowaliśmy, mieszkańcy protestują tutaj przeciwko samochodom ciężarowym, które jeżdżą tędy po muł na kopalnię. Ludzie uważają, że droga nie nadaje się do takiego ruchu, a ciężarówki zagrażają ich bezpieczeństwu. Tymczasem na początku lutego otrzymali zawiadomienia z Urzędu Miasta o tym, że kopalnia chce budować tutaj chodnik, kanalizację deszczową, chce też przebudować drogę, co ma poprawić bezpieczeństwo. Chodnik ma powstać kosztem prywatnej ziemi, którą kopalnia gotowa jest wykupić. Mało, że zabrali nam pokój, to jeszcze teraz chcą nam wejść na nasze posesje. Takie postępowanie w świetle prawa jest niedopuszczalne! Prawo własności jest święte! Nikt nas do tej pory nie pytał o zgodę na zajęcie naszych prywatnych nieruchomości - oburzają się mieszkańcy ulicy Narutowicza. Jak mówią, nie ufają ani kopalni ani władzom. Teraz mówią o naszym bezpieczeństwie, a jak przebudują drogę, to puszczą tędy jeszcze więcej aut ciężarowych - przeczuwają. Pod pismem w tej sprawie do Alfreda Sikory, burmistrza Rydułtów, podpisało się sześć osób, na czele z Adamem Mielimąką, który wiele razy występował publicznie w tej sprawie argumentując, że w tej walce rację ma obywatel, a nie urzędnik. Powołuje się przy tym m.in. na prawa konstytucyjne. Mimo ironicznych nieraz i krytycznych uwag urzędników, zapowiada, że nie ustąpi. To nie my mamy podporządkować się kopalni. Ten zakład ma tak funkcjonować, żeby nie naruszać naszego prawa do spokojnego życia, a także prawa własności - uważa rydułtowianin. Po stronie mieszkańców ulicy Narutowicza opowiedział się Piotr Cybułka, powiatowy radny, który w minionym tygodniu skierował specjalne pismo do rydułtowskich radnych. Uważam, że sprawa ulicy Narutowicza w Rydułtowach - Radlinie nie może być jedynie sprawą starosty Jana Materzoka i zdeterminowanych mieszkańców, reprezentowanych przez pana Adama Mielimąkę. Aktualna organizacja ruchu ciężkich pojazdów na tej ulicy nie może być obojętna rydułtowskim radnym. Jeżeli przed ruchem ciężkich pojazdów chronione jest centrum Rydułtów, i jak mówił jeden z radnych miejskich - „Nie po to budowaliśmy fontannę na rynku, żeby teraz ciężarówki zakłócały spokój odpoczywającym tam naszym mieszkańcom”, to mieszkańców ul. Narutowicza nie można stawiać w roli zwierząt ofiarnych, by mieć w centrum miasta święty spokój - argumentuje radny Cybułka. Przy zapowiadanej przez kopalnię inwestycji procedura jest taka, że po stosownych uzgodnieniach i wydaniu decyzji lokalizacji, mieszkańcy mają prawo się od niej odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Z kolei od decyzji SKO przysługuje im jeszcze prawo skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
W imieniu Gerarda Chluby, dyrektora kopalni „Rydułtowy-Anna” wypowiedział się Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Jego zdaniem, budowa chodnika i przebudowa drogi, to tylko dowód na dobrą wolę kopalni wobec problemów mieszkańców. Proponując tę inwestycję, kopalnia wychodzi naprzeciw potrzebom mieszkańców. Gotowa jest wykupić teren potrzebny do budowy chodnika, deklaruje także pokrycie kosztów przebudowy płotów - tłumaczy przedstawiciel Kompanii Węglowej. Co ciekawe, opublikowane niedawno w naszej gazecie zdjęcie przedstawiające, jak ciężko jest wyminąć się tutaj samochodom i jak niebezpieczne jest to dla pieszych, kopalnia uznała za … fotomontaż.
W wysłanym do mieszkańców zawiadomieniu o planowanej inwestycji Mirosława Pszczółka, kierownik referatu urbanistyki i architektury powołuje się na ustawę z dnia…27 marca 2006 r. „Zawiadomienie samo w sobie jest nieważne, bo zawiera błąd, który dezorientuje mieszkańców” - uważają mieszkańcy z ulicy Narutowicza. „Nie ma problemu, wyślę sprostowania do tych zawiadomień” - odpowiada kierownik miejskiego referatu.
(izis)