Z Wodzisławia do Turynu
Dopiero 21. miejsce zajął Tomasz Sikora, jedyny wodzisławianin na Igrzyskach XX Zimowej Olimpiady Turyn 2006.
Urodzony w Wodzisławiu Śląskim, a mieszkający na co dzień w Radlinie biathlonista podczas jego koronnej konkurencji jaką jest 20 km (w 1995 roku był mistrzem świata na tym dystansie) słabo strzelał, co ostatecznie zepchnęło go do trzeciej dziesiątki. Gdyby jednak spudłował tylko raz (a pudłował w sumie trzy razy na dwadzieścia strzałów) znalazłby się na podium. 33-letni zawodnik Dynamitu Chorzów rozpoczął swój bieg nie najgorzej, na pierwszym postoju spudłował jednak po raz pierwszy. Na tym dystansie najczęściej pudłuję właśnie na początku - powiedział wodzisławianin już po biegu. Kiedy jednak chybił także na drugim postoju, jego szanse na medal zmalały niemal do zera. Po raz trzeci spudłował na kolejnym postoju. Jedynie czwarty i ostatni postój był bezbłędny. Sprawdziły się przewidywania jego trenera, że przy czystym strzelaniu stać byłoby go na medal. Gdyby trafiał za każdym razem byłby to złoty, przy jednym pudle brązowy. Skończyło się jednak na 21. miejscu.
To jednak nie jest koniec jego olimpijskiej przygody. Już dzisiaj (14 lutego) Tomasz Sikora stanie do kolejnej walki o medal. Tym razem w sprincie na 10 km, czyli w konkurencji, w której naszemu mistrzowi i wicemistrzowi świata szło w tym sezonie najlepiej. Później Sikora będzie miał jeszcze dwie kolejne szanse na medal.
(pf)