Woda leci po ścianach
Śnieg topnieje i zalewa mieszkania bloków przy ul. Dębowej. Mieszkańcy od miesięcy interweniują u administratora budynku i… nic. Wielu lokatorów już z samego rana wiadrami wynosi śnieg z poddasza. Straty spowodowane wodą lejącą się po ścianach są coraz większe. „Tak dłużej być nie może. Mokro jest nawet w łóżeczku naszej najmłodszej córki” – skarżą się państwo Kucińscy.
Rekordowe opady śniegu to nie tylko problem drogowców, czy właścicieli wielkich hal. Na własnej skórze przekonują się o tym mieszkańcy ul. Dębowej w Wodzisławiu. Bloki administrowane przez Kombinat Koksochemiczny „Zabrze” mają nieszczelne dachy. Przez dachówkę do środka wdziera się nie tylko padający deszcz, ale także śnieg. Opady dały się mieszkańcom szczególnie we znaki w ubiegłym tygodniu, gdy mieliśmy do czynienia z zawiejami i zamieciami śnieżnymi. Tego nie można już wytrzymać. Mąż wiele godzin spędza na poddaszu i wiadrami wynosi topniejący śnieg. Przecież to zadanie właściciela budynku a nie nasze. Tak czy siak musimy sobie jakoś radzić. Woda zalewa nam ściany i powoduje coraz większe szkody – mówi Mirela Kucińska. Jej mąż Adam dodaje, że od dawna sprawę zgłaszał administratorowi budynku. W Zabrzu nie można się z nikim dogadać. Niby mają coś zrobić, ale się tylko mówi. W listopadzie ubiegłego roku napisałem do nich pismo. Do teraz nie mam odpowiedzi. Nie dość, że w mieszkaniu jest zimno – rekord to 14,5 stopnia - to jeszcze mokro – denerwuje się pan Adam.
Jan Dytko, członek Zarządu Kombinatu Koksochemicznego „Zabrze” obiecuje, że sprawą się zajmie. Po naszej interwencji pracownikom radlińskiej Koksowni zlecił zabezpieczenie dachu. Tyle możemy zrobić w tych warunkach atmosferycznych. Aura nie pozwala na więcej. Konkretne prace będziemy mogli wykonać najwcześniej w kwietniu. Wówczas się wykażemy. Zastanawiamy się poważnie nad wymianą dachówki na blachę. Wówczas dach będzie bardziej szczelny. Dachówka przy bocznych podmuchach nie spełnia swojej roli – tłumaczy Jan Dytko.
Rafał Jabłoński