Bez pracy nie ma kołaczy
Bezrobotni korzystający z opieki socjalnej pójdą do pracy. Zgodnie z programem Powiatowego Urzędu Pracy każdy z nich przepracuje na rzecz gminy kilka godzin w tygodniu.
Sprawa dotyczy osób bezrobotnych, które utraciły już prawo do zasiłku i korzystają z pomocy socjalnej. Każdy z nich przepracuje na rzecz gminy nie więcej niż 10 godzin tygodniowo. Za swoją pracę otrzyma wynagrodzenie w wysokości 6 zł (brutto) za godzinę. 40 % tej kwoty zapłaci gmina, natomiast pozostałą część Powiatowy Urząd Pracy. By tak się stało wniosek miasta czy gminy musi trafić do PUP do końca stycznia. Pieniądze nie będą wypłacane za okres przebywania pracownik na zwolnieniu chorobowym, jeśli bezrobotny odmówi bez uzasadnionej przyczyny przyjęcia propozycji wykonywania prac społecznie-użytecznych utraci status osoby bezrobotnej na okres 90 dni – tłumaczy Grażyna Ostrowska z PUP w Wodzisławiu Śl.
Inicjatywę popiera większość mieszkańców. Dominuje przekonanie, że osoby bezrobotne otrzymujące pieniądze powinny na nie zapracować. Poza tym ograniczy to nieuczciwe pobieranie publicznych pieniędzy - podkreśla wicewójt Mszany Janusz Wita. Wiele osób otrzymuje zasiłek, a potem okazuje się, że podejmują dodatkową pracę. Teraz nie będzie im tak łatwo, ponieważ na te kilka godzin będą musieli stawić się w pracy.
W Radlinie do tego typu prac wytypowano już 20 osób. Jak mówi sekretarz miasta Piotr Absalon, bezrobotni będą pracować od kwietnia do października przez 8 godzin dziennie. Zależy nam na tym by jedna osoba przychodziła do pracy w wyznaczony na stałe dzień tygodnia przez cały okres zatrudnienia. W ten sposób unikniemy bałaganu organizacyjnego. Codziennie pracować będą 4 osoby – tłumaczy Piotr Absalon.
W Pszowie osoby korzystające z pomocy społecznej ruszą do pracy w marcu. Przewiduje się, że będzie ich ok. 30. Ustalono, że będą pracować 8 godzin tygodniowo. Dziesięć kolejnych osób pracować będzie w Lubomi. Trwają jeszcze szczegółowe ustalenia co do czasu ich pracy. Wiadomo jedynie, że akcja ruszy tutaj wiosną. W Godowie z programu skorzysta ok. 70 osób. Będą pracować po 10 godzin tygodniowo. Wniosek do PUP jest już gotowy, są wyznaczone osoby, które zajmą się obsługą i wszelkimi formalnościami. Zamierzamy ruszyć z tym już w lutym – mówi wójt Józef Pękała.
Najwięcej bo 110 osób ma wyruszyć do pracy w Gorzycach. Pierwsza dziesiątka podjęła wyznaczone zdania już w ubiegłym tygodniu. Obecnie czas ich pracy wynosi 8 godzin tygodniowo. Od lutego wydłuży się do 10 godzin. Przygotowania do zatrudnienia bezrobotnych trwają także w Mszanie. Najpierw sprawdziliśmy czy dodatkowe osoby nie przydałyby się do prac porządkowych w domach kultury i szkołach. Bierzemy oczywiście pod uwagę także Urząd Gminy. Wiemy już jakie jest zapotrzebowanie. Zamierzamy wysłać do pracy blisko 50 osób, które pobierają od nas zasiłek w wysokości średnio 250 zł – mówi wójt Jerzy Grzegoszczyk. W Marklowicach do prac wydelegowanych zostanie kilka osób. Szczegóły mają byś znane dopiero w tym tygodniu po sesji Rady Gminy.
W Wodzisławiu i Rydułtowach inicjatywa nie spotkała się ze zbyt dużym zainteresowaniem. Jak powiedział nam wiceprezydent Jan Zemło, póki co osoby bezrobotne bez prawa do zasiłku nie będą zatrudniane. Na tym etapie nie miałoby to sensu. Jeśli czas pracy miałby wynieść dwie godziny dziennie to pracownik zdążyłby jedynie dojechać do miejsca pracy i wrócić do bazy - mówi Jan Zemło. Nie oznacza to, że Wodzisław zrezygnował z udziału w projekcie. Około 20 bezrobotnych ma pracować tutaj od marca. Nie wiadomo jeszcze czy na zatrudnienie bezrobotnych na obowiązujących zasadach zdecydują się władze Rydułtów. Wątpliwości dotyczą głównie zbyt krótkiego czasu pracy.
Rafał Jabłoński