List do redakcji
Piątek, 30 grudnia ok. godz. 8.30, os. XXX-lecia w Wodzisławiu, okolice sklepu spożywczego „Żabka”. Podjeżdża (z dużymi kłopotami) samochód Powiatowego Zarządu Dróg.
Dwóch pracowników wyciąga maszynę do odśnieżania. Jeden z pracowników włącza ją, drugi „ręcznie” odgarnia śnieg z ulicy dojazdowej. Jestem bardzo zdziwiony i zarazem ucieszony – co powiatowe służby robią na drodze (chodniku) osiedlowej? Może spółdzielnia poprosiła o pomoc w odgarnięciu śniegu, w końcu to główny trakt z os. Piastów w kierunku centrum handlowego „Raj” i centrum miasta. Po ok. 15 min jestem jeszcze bardziej zdziwiony – koniec odśnieżania. Szybko uporano się z ok. 100 m odcinkiem (tego się spodziewałem). Mina mi jednak zrzedła, gdy kilka minut później wyszedłem zrobić drobne zakupy w „Żabce”. Super! odśnieżone… koło Żabki i wielobranżowego sklepu znajdującego się obok - „U Ewy”. Aby dojść dalej brnęło się po kolana w śniegu lub pozostawało dojście ruchliwą ulicą osiedlową, pełną błota śniegowego i samochodów nie zawsze utrzymujących się w koleinach śniegowych. Moje zdziwienie przeobraziło się w złość. Pracownikiem PZD okazał się... krewny właścicielki sklepu „U Ewy”. Wszystko stało się jasne.
Nazwisko czytelnika do wiadomości redakcji
Odpowiada:
Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Marek Okularczyk
Kiedy się o tym dowiedziałem zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Ustalono, że fakt taki rzeczywiście zaistniał. Brał w nim udział jeden z pracowników PZD. Twierdzi on, że przebywał wówczas w opisanym miejscu, ponieważ zatrzymał się tam przed przerwą śniadaniową w celu zakupu artykułów spożywczych. Spotkał tam swoją siostrę ręcznie odśnieżającą chodnik i pomógł jej wykorzystując posiadany sprzęt. Cała czynność miała trwać ok. 15 minut.
Pracownik za swoje zachowanie został upomniany. Następnie zorganizowałem zebranie pracowników, na którym poruszono tę kwestię. Pouczono pracowników, by nie wykorzystywali sprzętu służbowego do celów prywatnych, a tym bardziej w trakcie codziennej pracy.