Wysoka cena urlopu
W szczegółowych rozliczeniach projektu do budżetu na ten rok przewidziane były pieniądze na wypłatę ekwiwalentów za urlop dla burmistrza Pszowa, jego zastępcy i radcy prawnego. Opozycja gromi: chcieli pobrać pieniądze niezgodnie z prawem! Jolanta Fojcik, skarbnik w Urzędzie Miasta bierze całą winę na siebie: to ja popełniłam błąd przy planowaniu budżetu.
Czy burmistrz Pszowa chciał pobrać ekwiwalent za niewykorzystany urlop? W szczegółowych wyjaśnieniach do projektu budżetu znalazł się taki zapis. Pszowska opozycja triumfuje: burmistrz chciał złamać prawo! Z kolei Jolanta Fojcik, skarbnik miasta, bierze winę na siebie. Popełniłam straszny błąd - przyznaje od razu pracownica Urzędu Miasta. Jak wiadomo, pracownik nie może otrzymać gotówki zamiast urlopu, jedynie w kilku sytuacjach: kiedy nie może skorzystać z urlopu z powodu chorobowego lub też kiedy wygasa jego umowa o pracę.
Błąd skarbnika
Jolanta Fojcik tłumaczy, że chciała zarezerwować w budżecie na ten rok m.in. kwotę na wypłatę ekwiwalentu dla pracowników odchodzących na emeryturę, a także m.in. dla burmistrzów, ponieważ wiadomo, że w tym roku kończy się ich kadencja i niewykluczone, że pozostanie im niewykorzystany urlop do wypłacenia. Było to w sumie 53 tys. zł. Chciałam przede wszystkim zabezpieczyć pełną kwotę na pokrycie stu procent wynagrodzenia pracowników zagwarantowanego w umowie o pracę. Co roku fundusz płac jest obcinany z powodów oszczędnościowych, a przecież nie można założyć, że ktoś będzie chorował i w związku z tym potrzeba będzie mniej pieniędzy na wypłaty - tłumaczy skarbnik miasta. Dodaje, że kwota ta nie weszła do budżetu i nikt niczego nie pobrał, więc nie ma mowy o złamaniu prawa.
Ryszard Zapał, burmistrz Pszowa, tłumaczy, że jest to nieporozumienie, ponieważ ani on, ani jego zastępca nie chcieli pobierać pieniędzy za niewykorzystane urlopy. W wyjaśnieniach kalkulacji do projektu znalazł się jednak o tym zapis. Burmistrz Zapał wyjaśnia, że było to niefortunne i robocze obliczenie w szczegółowym przedstawieniu składników w proponowanym do budżetu wynagrodzeniu pracowników. Mam obecnie 35 dni zaleglego urlopu, które powinienem wykorzystać do końca marca. Jednak w uzgodnieniu z pracodawcą mogę korzystać z urlopu przez cały rok - mówi burmistrz Zapał. Dodaje, że zaległy urlop na pewno wykorzysta. Jedynie może zostać urlop za bieżący rok.
Przymusowe wolne
Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miejskiej w Pszowie nie kryje oburzenia. Jestem zdumiony tym, że w projekcie budżetu burmistrz zaproponował 53 tysiące ekwiwalentu za urlopy! Przecież wiadomo, że nie wolno takich rzeczy robić. To naciąganie kasy miejskiej - mówi Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miasta. W tym momencie skorzystał ze swoich uprawnień i jako pracodawca zaproponował burmistrzowi, żeby ten zaplanował sobie urlop zgodnie z kodeksem pracy, do końca marca tego roku. Napisałem pismo, żeby poinformował mnie, kiedy to chce wykorzystać. Ale nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, więc za drugim razem posłałem wypełnioną już kartę urlopową od 13 marca do końca tego miesiąca. Nie ma żadnej nadzwyczajnej sytuacji, żeby zastępca nie mógł go zastąpić. Póki co, burmistrz ma czas na to, żeby do tego się przygotować i przekazać obowiązki zastępcy - mówi przewodniczący Kołodziej. Powołując się na przepisy Kodeksu Pracy dodaje, że pracodawca może odpowiednio wcześniej zaplanować urlop z pracownikiem, a jeśli urlop ten nie zostanie wykorzystany, to pracodawca jest zobowiązany sam go udzielić w I kwartale roku następnego. Przepisy są jasne i czytelne. Konsultowałem się w tej sprawie z fachowcami - stwierdza przewodniczący Kołodziej.
Iza Salamon