Radni wybaczyli
Spółka Twist zapewnia, że prace inwestycyjne przy ulicy Jesionowej ruszą pełną parą, zgodnie z umową. Rydułtowscy radni gotowi są przebaczyć miesiące zwłoki, wycofać sprawę z sądu i załatwić sprawę polubownie.
Chodzi o ulicę Jesionową (odnoga Raciborskiej) i tereny inwestycyjne, które kilka lat temu gmina oddała w wieczyste użytkowanie prywatnej firmie „Twist”. Warunek był jednak taki, że firma kupi teren przy ulicy Jesionowej, jeśli gmina zrobi tam zjazd. Miasto wywiązało się i zrobiło tam nową drogę. Również firma miała spełnić pewien warunek: w umowie jest zapis, że do dwóch lat miała rozpocząć tam inwestycję. Tak się jednak nie stało.
„Twist” rusza z budową
Jako gmina, nie możemy na to pozwolić, żeby tak atrakcyjny teren, nieopodal ulicy Raciborskiej, leżał odłogiem. Firma obiecywała, ale nie wywiązała się ze zobowiązań - argumentował w ubiegłym roku burmistrz. Dodał, że zgłaszają się kolejni inwestorzy i zainteresowanie działką przy ulicy Jesionowej jest spore. W związku z tym miasto wystąpiło do sądu i starało się o odzyskanie atrakcyjnego terenu. A mieszkańcy krytykowali pomysł budowy drogi w pole. Wyrzucone pieniądze na drogę donikąd – oburzali się ludzie. Nie można mówić, że gmina wydała niepotrzebnie pieniądze na drogę donikąd, bo ten wyjazd, który tam zrobiliśmy był potrzebny. Ulica Jesionowa to przecież droga publiczna, która służy wszystkim mieszkańcom - odpowiadał na to burmistrz Sikora.
Obecnie sprawa przybrała zupełnie inny obrót. Na sesję Rady Miejskiej przybyli przedstawiciele spółki Twist i zapewnili, że ruszają z inwestycją. Rozumiemy zniecierpliwienie władz miasta oraz okolicznych mieszkańców - zwróciła się do radnych na sesji Rady Miejskiej Joanna Grabowska, członek zarządu spółki Twist. Tłumaczyła, że zwłoka w rozpoczęciu inwestycji nie nastąpiła jednak wyłącznie z winy tej spółki. Dokumentacja projektowa dla planowanego wcześniej zakładu była sporządzona niemal w całości, ale znacznie przesunięte zostały terminy zakończenia budowy zjazdu na ulicę Jesionową oraz przebudowy transformatora. Z początkiem 2003 roku pojawił się nowy profil produkcji spółki oraz konieczność dostosowania istniejącego zakładu do norm i wymagań stawianych przez służby weterynaryjne w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Dostosowanie przepisów krajowych do norm i wymagań unijnych w sposób bezwzględny zmusiło nas do wprowadzenia istotnych zmian. Związana wówczas tym decyzja podjęta wówczas przez zarząd spółki pozwoliła na dalsze istnienie firmy. Brak działań spowodowałby likwidację zakładu zatrudniającego wówczas 56 pracowników - tłumaczyła Joanna Grabowska.
Dać im szansę
W sprawie działek cały czas prowadzone były konieczne uzgodnienia. Wykluczyły one możliwość budowy zakładu o profilu zgodnym z prowadzoną działalnością związaną z ubojem drobiu. W końcowej fazie opracowania jest natomiast dokumentacja projektowa dla planowanej tutaj budowy hurtowni materiałów budowlanych. Obecnie oczekujemy na decyzję zezwalająca na przystąpienie do robót budowlanych. Projektowane przedsięwzięcie w pierwszej fazie pozwoli na zatrudnienie kilkunastu pracowników. Planujemy również sukcesywny rozwój firmy pozwalający na utworzenie dalszych miejsc pracy - przedstawiała plany swojej firmy Joanna Grafowska.
Tymi słowami stopiła serca radnych, którzy uznali, że miasto powinno dać firmie szansę, tym bardziej, że daje ona nadzieję na stworzenie nowych miejsc pracy. Płaci też regularnie opłatę za wieczyste użytkowanie. Wszystko wskazuje na to, że gmina wystąpi do sądu z wnioskiem o polubowne załatwienie sprawy.
Iza Salamon