Zima „lubi” kierowców
Potężne korki, niegroźne stłuczki i zdenerwowani kierowcy to obraz ostatnich dni starego roku. Wiele osób zrezygnowało z wyjazdów na sylwestrowy bal własnym samochodem, a w sklepach zabrakło sprzętu do odśnieżania. Tak dużych opadów białego puchu nie obserwowaliśmy od lat.
Nikt nie spodziewał się takiej nawałnicy. Wszystko zaczęło się nad ranem 30 grudnia i zakończyło po kilkunastu godzinach. Do Sylwestra na ulicach i chodnikach zalegało już blisko 40 cm białego puchu. Natychmiast w stan gotowości postawiono wszystkie służby odpowiedzialne za porządek na ulicach. Na szczęście nie mieliśmy awarii. Na ulice wysłaliśmy wszystkie swoje jednostki (12 aut) oraz dwie wynajęte dodatkowo ładowarki - mówi Piotr Nowak, dyrektor Służb Komunalnych Miasta w Wodzisławiu Śl.
Generalnie drogi krajowe, wojewódzkie i powiatowe obsługiwane przez Powiatowy Zarząd Dróg były przejezdne. Problemy pojawiały się na drogach lokalnych należących do miasta. Nieprzejezdne były jedynie lokalne dojazdy. Sytuacja ta trwała jednak krótko – dodaje Piotr Nowak.
W akcję na ulicach włączyli się także strażacy. Uruchomiliśmy nasz cały sprzęt, także samochody terenowe wykorzystywane najczęściej w sytuacjach przeciwpowodziowych. Interweniowaliśmy 10 razy. Holowaliśmy m.in. pojazdy poruszające się ul. Pszowską w Wodzisławiu, od budynków Urzędu Miasta i Starostwa w kierunku Kokoszyc. Podobnie było na ul. Jastrzębskiej w Mszanie. Nasza pomoc przydała się także karetce, która ugrzęzła w śniegu na ul. 26 Marca – mówi Marek Misiura, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śl.
Mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych nie doszło do poważnych wypadków. Kierowcy poruszali się bardzo ostrożnie.
(raj)