Zbiornik tonie w szufladzie
Budowa zbiornika „Racibórz” ma ruszyć już w przyszłym roku, ale do dziś nie wiadomo, co dzieje się z wnioskiem o unijne dofinansowane inwestycji, bez którego nie ma szans na realizację. Nie wykupiono jeszcze wszystkich gruntów.
Jestem umówiony na spotkanie z nowym ministrem środowiska – powiedział w Raciborzu dyrektor Józef Stadnicki z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, odpowiadając na pytanie, co dzieje z wnioskiem o dofinansowanie inwestycji z unijnego funduszu Spójności. 3 listopada spotkał się w Starostwie z samorządowcami Raciborszczyzny. Nie miał dla nich żadnych konkretnych wiadomości. Ponoć z ministerstwa środowiska wniosek trafił do resortu gospodarki, ale czy stamtąd przesłano go już do Brukseli? To pytanie jak na razie i dla samego RZGW, które jest inwestorem przy budowie zbiornika, pozostaje bez odpowiedzi. Należy domniemywać, że jest na unijnej liście inwestycji, ale odpowiedzi Komisji Europejskiej nie ma – dodał Stadnicki. Kończą się natomiast prace przy sporządzaniu dokumentacji. Na finiszu są starania o pozwolenie wodno-prawne.
W Raciborzu dyrektor rozmawiał na temat wykupu nieruchomości. Prosił, by samorządy wsparły RZGW przy wykupie gruntów rolnych, gospodarstw i domostw na terenach, które znajdą się w projektowanej czaszy zbiornika. Na 200 budynków wykupiono na razie 30 proc. Z pozostałymi właścicielami trwają negocjacje. Najtrudniej jest w Nieboczowach. Wielu mieszkańców nie chce opuścić tej wsi. Domagają się przeprojektowania zbiornika i otoczenia Nieboczów wałami.
Problemy są też w innych gminach. Nasi rolnicy chcą ziemi za ziemię – mówi wójt Krzyżanowic Leonard Fulneczek. Widoczny jest głód na grunty orne, a w gminie Krzyżanowice to właśnie pola uprawne mają się znaleźć w czasy zbiornika. RZGW negocjuje z Agencją Nieruchomości Rolnych w Opolu, by przekazała ziemię na zamianę. Potrzeba 100 ha. Dyrektor Stadnicki ma nadzieję, że je zdobędzie. Toczą się też rozmowy z Agromaxem, który dzierżawi pola dawnych PGR-ów.
Problem dotyczy nie tylko tego, czy ziemia się znajdzie, ale i gdzie będzie usytuowana. Rolnicy chcą ziemi w pobliżu zamieszkania. Wiedzą, że państwo ją ma, tyle że dzierżawioną, a dzierżawca z jej oddaniem się nie kwapi.
W przypadkach, gdy właściciele godzą się na sprzedaż nieruchomości, pojawiają się kłopoty z wyceną. RZGW nie ukrywa, że znaczna część żądań jest wygórowana. Nie można żądać za metr ziemi w Bieńkowicach tyle co za metr na Kamienioku, gdzie ma stanąć hipermarket. Obowiązują nas pewne ograniczenia – wyznał dyrektor Stadnicki. Średnia za wykupowane gospodarstwo rolne to 300-350 tys. zł. Za hektar pola RZGW płaci 27 tys. zł. To stawki wyższe niż wolnorynkowe. Jednak w przypadku wywłaszczeń, gdyby do takowych z powodu oporu właścicieli doszło, stawki te będą znacznie niższe.
Zbiornik Racibórz zajmie obszar o powierzchni 26,3 km kw. i będzie ogrodzony wałami o długości 24 km. W czasie wezbrań ma pomieścić miliony metrów sześc. wody i zredukować falę do wielkości, które można bezpiecznie przeprowadzić przez Racibórz, Opole i Wrocław. Budowa ma kosztować 223,4 mln euro.
(waw)