Nysa zablokowana
Radliński „Górnik” pokonał rywali z Nysy na ich parkiecie i tym samym w serca kibiców zawodnicy wlali nadzieję na pozostanie w gronie najlepszych drużyn w Polsce. Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie zawodnicy uwierzą w siebie i pójdziemy za ciosem - mamy teraz dwa mecze u siebie - mówi trener Andrzej Brzezinka.
Po ostatnich niepowodzeniach zespołu w Radlinie obawiano się meczu w „nyskim kotle”. Porażka zepchnęłaby Górnika na ostatnie miejsce w tabeli oraz całkowicie pognębiłaby psychicznie. Zwycięstwo w bezpośrednim pojedynku daje bezpieczną przewagą nad rywalem a nawet pewne nadzieje na walkę o ósmą lokatę.Mecz zaczął się niepomyślnie dla radlinian, gospodarze szybko objęli prowadzenie i łatwo wygrali seta do 15. Wydawało się, że goście niewiele będą mieli do powiedzenia w tym pojedynku, bo AZS dobrze zaczął również drugą odsłonę. Jednak górnicy wykazali się odpornością psychiczną i się nie poddali.
Zespół Górnika wystąpił w Nysie w nowym ustawieniu, nominalny środkowy Jarosław Sobczyński zagrał na pozycji przyjmującego i dobrze sobie poradził. Zmiana ta wzmocniła radliński blok, co przyniosło spodziewany efekt. Zgodnie z zaleceniem trenera górnicy stosowali lżejszą i pewniejszą zagrywkę kierunkową, nie ryzykowali utraty punktów w tym elemencie gry i ta taktyka okazała się słuszna.
Trener tak to przygotował, że forma przyszła i wygraliśmy najważniejszy mecz za trzy punkty - powiedział po meczu rozgrywający Łukasz Lip. Dalej jesteśmy w grze. Jarek Sobczyński zagrał na przyjęciu i myślę, że sprawdził się na tej pozycji, ogólnie dobrze to wyszło.
Jechaliśmy do Nysy pełni niepokoju po dotychczasowych niepowodzeniach - mówił trener Andrzej Brzezinka. Przed spotkaniem wziąłbym w ciemno jeden punkt, bo do tej pory w rundzie rewanżowej nie wygraliśmy nawet seta. Początek meczu wskazywał, że sytuacja może się powtórzyć. Postanowiłem dokonać zmiany w składzie, dałem szansę Sobczyńskiemu i nie żałuję tego, bo wniósł dużo serca, wiary w zwycięstwo i dobrze zagrał blokiem.
Bałem się tego spotkania z tej racji, że wszyscy tutaj widzieli zwycięstwo Nysy - stwierdził Jan Ryś, trener AZS Nysa. A ja wiedziałem, że Radlin potrafi grać. Pierwszy set uśpił zespół, który uwierzył, że to się samo wygra.
AZS Nysa - Górnik Radlin 1:3 (25:15, 20:25, 23:25, 17:25). AZS: A. Kurek, Macionczyk, Kordysz, M. Kaczmarek, Augustyn, Wilk - Kwasowski (libero), Kozioł, B. Kurek, W. Kaczmarek. Górnik: Sobczyńśki, Domonik, Szabelski, Grygiel, Lip, Pęcherz - Dohnal (libero), Lisiecki, Fijoł, Kiwior.
(jak)