Tragiczne wspomnienia
W ubiegłym tygodniu obchodzono 60 Rocznicę „Marszu Śmierci”.
Uroczystości rozpoczęto mszą św. w Kościele WNMP przy wodzisławskim rynku. Po jej zakończeniu przedstawiciele lokalnych władz oraz delegacje kombatanckie i młodzież szkolna złożyli wieńce i kwiaty na Cmentarzu Ofiar Oświęcimskich. Jednym z etapów „Marszu Śmierci” był Wodzisław Śląski. Stąd drogą kolejową transportowano ocalałych więźniów do obozów koncentracyjnych w głębi Rzeszy. Szacuje się, że było to około 14 tys. osób. Na terenie wodzisławskiej stacji rozegrał się również ostatni akt dramatu dla 30 więźniów oświęcimskich, którzy zostali tu zamordowani przez swoich oprawców. Przypomnijmy, że z chwilą rozpoczęcia ofensywy styczniowej przez armię radziecką rozpoczęła się ewakuacja obozu Auschwitz. Jerzy Michnol, jeden z żyjących uczestników marszu opowiedział nam swoją historię. Wspomina jak konwoje więźniów ruszyły w kierunku Brzeszcz. Nad ranem więźniowie przeszli most na Wiśle w kierunku Pszczyny, następnie przez Pawłowice i Jastrzębie dotarli do Wodzisławia. Stąd transportem kolejowym część więźniów przetransportowano do Bogumina, a dalej do Austrii. Wreszcie pociąg dotarł do obozu Mauthausen. Tutaj dla wielu zakończył się tragiczny marsz.
(raj)