Numer: 4 (261) Data wydania: 25.01.05

Decydujące starcie

25.01.2005 00:00

Czy dyrektor szpitala w Rydułtowach dopuścił się zaniedbań i jaką one mają rangę dowiemy się już za kilka dni. Do 31 stycznia Zespół Kontrolny ma przedstawić wyniki swojej pracy. Radni, którzy już raz odrzucili protokół pokontrolny są rozczarowani. „Robota została spaprana. Nie ma żadnych konkretnych wniosków. Nie będziemy popierać nieróbstwa. Członkowie Klubu Demokracji Lokalnej od prawie dwóch lat wytykają dyrektorowi błędy, a gdy mają możliwości prawne nie potrafią tego udowodnić” - mówią członkowie Komisji Rewizyjnej. Piotr Cybułka stanowczo protestuje twierdząc, że tym razem dokument, który zawiera konkretne zarzuty będzie przygotowany prawidłowo.

Nie wytrzymali nerwowo

Zespół Kontrolny powstał 17 listopada 2003 r. Wówczas radni powołali do jego składu Jarosława Szczęsnego, Tadeusza Sobalę i Piotra Cybułkę jako przewodniczącego. Do pierwszego sprawdzania dokumentów szpitala w Rydułtowach doszło 10 grudnia 2003 r. Od tego czasu sprawa wielokrotnie pojawiała się podczas sesji. Kilkakrotnie domagano się od kontrolerów skuteczniejszego działania i opublikowania protokołu. Próbowano także poszerzyć skład osobowy zespołu i wykluczyć z jego składu Piotra Cybułkę. Część radnych uznała, że jego działania w tej sprawie nie będą obiektywne. Ostro przeciwko tym planom zaprotestowali członkowie Komisji Rewizyjnej powołującej ów zespół twierdząc, że jest to niedopuszczalna ingerencja w organ Rady Powiatu. Sytuacja diametralnie się zmieniła gdy zapoznali się z protokołem pokontrolnym przedstawionym 15 listopada ubiegłego roku. Nie wytrzymali i otwarcie mówią o kompromitacji zespołu.

Protokół odrzucony

Wszystkie procedury zostały zaniechane. Dokument podrzucono w ostatnim dniu na portiernię szpitala. Rękopis w wielu fragmentach był nieczytelny i nie zawierał żadnych konkretnych konkluzji, nie było jasnych stwierdzeń i nie był on podpisany przez wszystkich członków zespołu kontrolnego. Brakowało także załączników. Poza tym zatytułowano go jako protokół całej Komisji Rewizyjnej, a nie Zespołu Kontrolnego. W tej sytuacji go odrzuciliśmy i zobowiązaliśmy członków zespołu do wprowadzenia poprawek - mówi Mirosław Szymanek, wiceprzewodniczący Komisji Rewizyjnej. Podobnie efekty pracy ocenia członek wspomnianej komisji Ireneusz Skupień. Co tu dużo mówić, góra urodziła mysz. Nie ma w protokole żadnych konkretów. Tyle było szumu wokół dyrektora i szpitala a wynik mizerny.

Zarzuty odrzuca radny Cybułka. Twierdzi, że kontrola szpitala jest największym przedsięwzięciem tego typu i zakończenie pracy w ciągu kilku miesięcy jest bardzo trudne. Termin zakończenia prac został nam narzucony, więc musieliśmy na gorąco bardzo szybko sporządzić protokół. Poza tym podczas kontroli napotykaliśmy na szereg przeszkód głównie ze strony dyrektora Kubka. Co rusz albo go nie było, albo nie udostępniał dokumentów. Należy dodać, że kontrola została przerwana z powodu innej kontroli prowadzonej w szpitalu przez Państwową Inspekcję Pracy. Uważam, że nasze działanie kończy się gdy jest protokół, a nie wtedy, gdy cześć radnych tego sobie życzy. Przedstawiliśmy w listopadzie protokół, bo nie mieliśmy wyjścia. Ten przygotowany do 31 stycznia będzie znacznie dokładniejszy, nie zabraknie konkretnych zarzutów. Dołączymy także załączniki - tłumaczy Piotr Cybułka. Usprawiedliwia się również Jarosław Szczęsny. Jak mówi, prace zespołu podzielono według zagadnień. Ja zajmowałem się finansami szpitala i podczas innych kontroli nie byłem obecny. To nie jest łatwa sprawa - tłumaczy.

Brak wniosków, brak komentarza

Procedura przewiduje, że protokół pokontrolny powinien otrzymać dyrektor kontrolowanej placówki i w ciągu 10 dni odnieść się do zawartych tam wniosków. Następnie trafia on do Komisji Rewizyjnej i ta przygotowuje wystąpienie pokontrolne. Do czego miałem się odnieść, skoro tam nie było żadnych spraw wartych mojej uwagi? Włożyłem dokument ad acta i poinformowałem Zarząd Powiatu, że się z nim zapoznałem. Miałem nadzieję, że będzie on zawierał jakieś konkluzje czy sugestie, ale takowych zabrakło. Atakuje się mnie bezpardonowo na różne sposoby, a tymczasem wynik kontroli nic nie wykazuje - mówi dyrektor. Radny Cybułka twierdzi natomiast, że nie chodzi tutaj o osobę dyrektora, ale dobro szpitala i przestrzeganie prawa.

Skąd te informacje?

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do comiesięcznych wystąpień radnego Cybułki podczas sesji Rady Powiatu. Nie można mieć o to do niego pretensji, ponieważ każdy, a w szczególności radny, powinien rea-gować na niepokojące sygnał. Członkowie komisji rewizyjnej uznali, że działanie P. Cybułki jest naganne. Zobowiązali go do zachowania wstrzemięźliwości. Twierdzą, że jako członek zespołu kontrolnego, do czasu zakończenia sprawy, nie powinien wypowiadać się publicznie na temat szpitala. Zastanawia ich również skąd radny wziął dokumenty, którymi posługuje się sporządzając interpelacje. Nie wykluczam, że zostały one pozyskane podczas kontroli, a to byłaby sytuacja niedopuszczalna - mówi Mirosław Szymanek. Podobnego zdania jest Ireneusz Skupień. Uważa, że radny Cybułka balansuje „na cienkiej linii” i często ją przekracza.

Informacje, którymi się publicznie posługuję pochodzą zupełnie z innych źródeł i nie mają nic wspólnego z kontrolą. Pozyskuję je opierając się na ustawie o dostępie do informacji publicznej. Oczywiście najlepiej dla wielu osób byłoby gdyby żadnej kontroli nie było. Teraz rozpoczyna się nagonka na kontrolerów, a kiedy powoływano zespół nikt się nie zgłosił by poszerzyć jego skład osobowy. Przedstawimy poprawiony protokół, w którym znajdą się ciekawe rzeczy. Czy będzie to „decydujące starcie”? Mam nadzieję, że tak. Nie liczę jednak na wiele. Z pewnością, jak to bywało wcześniej, nasze wnioski nie będą brane pod uwagę, a komisja rewizyjna przedstawi swoje, odrębne stanowisko w tej sprawie - podsumowuje całą sprawę radny Cybułka.

Rafał Jabłoński