Po kolana w błocie
Jeszcze kilka dni temu ulica Traugutta i Kraszewskiego w Pszowie tonęły w czarnej, gęstej mazi, którą nawiozły ciężarówki transportujące z kopalni skałę płonną. Zbulwersowani mieszkańcy dzwonili do w tej sprawie urzędu miasta i na kopalnię. Chodzimy po kolana w błocie. To istny horror. Przecież tu może dojść do wypadku! - denerwowali się ludzie.
Czarna maź, zalegająca na ulicach Kraszewskiego i Traugutta już od dłuższego czasu dawała się we znaki kierowcom i przechodniom. Błoto nawoziły ciężarówki jednej z firm transportujace z kopalni skałę płonną. Po świętach, kiedy na domiar złego zaczął padać deszcz, warunki na drogach w centrum Pszowa bardzo się pogorszyły. Koła samochodów rozpryskiwały czarne błoto, ludzie tracili cierpliwość. Dzwonili w tej sprawie na kopalnię i do Urzędu Miasta. To skandal, tak zanieczyścić miasto. Kto za to odpowiada? Przecież taki stan zagraża bezpieczństwu, łatwo o poślizg. Może tutaj dojść do tragedii - denerwowali się mieszkańcy Pszowa. W minioną środę Gilbert Kramarczyk, wiceburmistrz Pszowa, napisał alarmujące pismo do Kompanii Weglowej KWK „Rydułtowy-Anna” Ruch II. „Urząd Miasta kategorycznie zabrania prowadzenia transportu w taki sposób, jak dotychczas. Prosimy, aby nawierzchnia ulicy Traugutta i Kraszewskiego została w trybie pilnym oczyszczona, ponieważ zagraża to bezpieczeństwu ruchu kołowego i stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców miasta” - czytamy w przesłanym liście.
Otrzymali go również Komisariat Policji w Pszowie, firma Barosz-Gwimet z Marklowic oraz Powiatowy Zarząd Dróg. Policjanci wysłali w to miejsce patrol, który kontrolował wyjeżdżające z kopalni ciężarówki. Jeszcze tego samego dnia ulice zostały oczyszczone z błota i stan na drogach znacznie się poprawił. Stąd ciężarówki nie będą już wyjeżdzać - poinformowali nas pracownicy, których zastaliśmy przy pracach porządkowych. A skąd? Tego nikt z naszych rozmówców nie wiedział.
Iza Salamon