Kolejne zwycięstwo
Siatkarze Górnika Radlin pokonali we własnej hali AZS Nysa odnosząc swoje drugie zwycięstwo w Polskiej Lidze Siatkówki. Trzypunktowa zdobycz pozwoliła radlinianom awansować na siódme miejsce w tabeli. Wygranie tego bardzo ważnego meczu to poważny krok w kierunku utrzymania się w ekstraklasie. Po cichu wszyscy w Radlinie liczą, że młodej drużynie uda się awansować do fazy play-off i uniknąć baraży o pozostanie w gronie najlepszych klubów.
Mecz zaczął się niepomyślnie dla gospodarzy. Zespół z Nysy, którego sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna, w pierwszej rundzie punktów mógł oczekiwać już tylko w Radlinie. Goście spróbowali więc przejąć inicjatywę i dzięki dobrej grze blokiem objęli prowadzenie 10:5. Górnicy, którzy początkowo grali zbyt nerwowo, zerwali się do odrabiania strat - punkty przynosiły skuteczne zagrywki Sebastiana Pęcherza. Gdy wyrównanie było na wyciągnięcie ręki, błędy sędziów dały punkty rywalom, co ułatwiło im wygranie seta. To jednak wszystko na co było ich stać. Gdy weteran parkietów Adam Kurek opadł z sił, akademicy z Nysy nie mieli argumentów pozwalających im nawiązać równorzędną walkę z radlinianami. Dotrzymywali kroku do połowy drugiego seta, potem na parkiecie rządzili niepodzielnie górnicy. Przy zagrywce Marcina Grygiela gospodarze zdobyli 5 punktów pod rząd i utrzymywali bezpieczny dystans do rywali. Wygrali drugiego seta wyrównując stan meczu a kolejną odsłonę rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Odrzucali rywali od siatki dobrą zagrywką i skutecznie blokowali ich ataki. Seta zakończył blok Jarosława Sobczyńskiego i Górnik wyszedł na prowadzenie. Na początku czwartej odsłony ten zawodnik popisał się serią technicznych zagrywek, po których radlinianie zdobywali punkty z bloków i kontrataków. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili prowadząc 8:2. Tę wysoką przewagę roztrwonili grając trochę zbyt niefrasobliwie, na szczęście od stanu 10:9 wszystko wróciło do normy. Górnicy ku radości kibiców seryjnie zdobywali punkty górując nad Nysą w zagrywce, bloku i ataku. Gdy Grygiel skończył atak z trudnej piłki obijając ręce rywali wynik brzmiał 22:14 i praktycznie było po meczu. Nastąpiła wymiana punkt za punkt a po kończącym ataku Damiana Lisieckiego zawodnicy i kibice mogli świętować kolejne ligowe zwycięstwo.Wygrał zespół lepszy - stwierdził po meczu trener gości Jerzy Salwin. W pierwszym secie zaskoczyliśmy rywali i zagraliśmy nieźle. Potem odrzucili nas od siatki i dobrze atakowali przebijając się przez nas nieszczelny blok.
Gratuluję swojej drużynie postawy, tego, że wytrzymała napięcie - cieszył się trener Dariusz Luks. Ostrzej zagrywaliśmy, lepiej graliśmy w przyjęciu, dobra była postawa bloku, chociaż jeszcze za dużo było chaosu, wpadło nam kilka głupich piłek co nie powinno się zdarzyć.
Górnik Radlin - AZS Nysa 3:1 (22:25, 25:22, 25:18, 25:17). Górnik: Lisiecki, Domonik, Szabelski, Grygiel, Lip, Pęcherz - Dohnal (libero), Fijoł, Sobczyński, Barteczko, Kurdziel; Nysa: Ratajczak, Dymowski, Kaczmarek, B. Kurek, Jaszewski, A. Kurek - Krypel (libero), Jarosz, Petrasch, Lewicki, Macionczyk.
(jak)