Wrócili do swoich
Antoni i Paulina Lewandowscy to kolejni repatrianci z Kazachstanu, którzy przyjechali na stałe do Polski. O mieszkanie i jego wyposażenie zadbały władze samorządowe.
Rodzina Lewandowskich została wysiedlona w 1936 r. i zamieszkała w niewielkiej wiosce Petrowce 200 km od stolicy Kazachstanu Astany. O powrót do Polski starali się blisko półtora roku. Pierwszym posunięciem było złożenie wniosku w ambasadzie polskiej w Kazachstanie. Stąd dokumenty trafiły do Warszawy, gdzie rozpoczęło się ich skrupulatne sprawdzanie. Po uzyskaniu pozytywnej opinii władz polskich rodzina mogła ubiegać się o przyjęcie przez samorząd konkretnego miasta. Zgłosiliśmy się do 25 gmin w regionie i tylko Wodzisław odpowiedział pozytywnie. Oczywiście nie od razu, ale w wyniku rozmów doszliśmy do porozumienia - mówi Antoni Lewandowski. Władze miasta przekazały rodzinie dwupokojowe mieszkanie. Pieniądze na jego wyremontowanie pochodziły z Urzędu Wojewódzkiego, natomiast wyposażenie przekazały prywatne firmy. Część przedmiotów zakupiono także za fundusze zebrane podczas zbiórki zorganizowanej w Urzędzie Miasta i wśród radnych. Paulina Lewandowska podkreśla, że przyjazd do Polski to nie tylko powrót do ojczyzny, ale także do najbliższych. Trzy lata temu na stałe do naszego kraju przyjechali jej dwaj synowie. Wiktor znalazł mieszkanie w Łaziskach Górnych, natomiast Włodzimierz zamieszkał w Rydułtowach. Ponadto jej 94-letnia matka i 70-letnia siostra mieszkają w Olsztynie. Za granicą (w Rosji) pozostała jeszcze córka. Być może przyjedzie do Polski, ale konieczne są rozmowy, ponieważ jej mąż jest Rosjaninem i wszystko zależy od nich samych - dodaje Paulina Lewandowska. Przez 38 lat zarówno ona jak i Antoni w Kazachstanie pracowali w Państwowych Zakładach Rolniczych. Jak mówią, Polska to zupełnie inny kraj. Zastaliśmy tutaj odrębną kulturę oraz klimat. Jeśli chodzi o gospodarkę, to choć Kazachstan nie jest na szarym końcu, to do Polski jeszcze mu daleko - twierdzi A. Lewandowski.
(raj)