Granice władzy
A ja i tak będę robił w tym mieście to, co ja będę chciał! I nikt mi nie będzie mówił, co mam robić za swoje prywatne pieniądze! - krzyczał kilka dni temu Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miasta na spotkaniu zarządu Towarzystwa Sportowego Górnik Pszów. I rzeczywiście, w Dzień Dziecka na pszowskim stadionie szef rady sam zorganizował dla grupy trampkarzy grilla i wręczył chłopakom podziękowania od siebie. Zrobił to bez poparcia gospodarzy stadionu. Czy każdy, kto ma pieniądze może na czyimś placu robić wszystko? - pytał Adam Gawęda, prezes TS Górnika Pszów. Czy tak powinien się zachowywać przewodniczący rady miejskiej?
Paweł Kołodziej, przewodniczący pszowskiej Rady Miasta, bez zgody zarządu TS Górnik Pszów, zorganizował na pszowskim stadionie grilla dla trampkarzy trenujących w klubie! Wręczył nawet młodym sportowcom podziękowania podpisane przez samego siebie. Sprawa zostanie poruszona na najbliższej sesji rady mias-ta. Czy tak może się zachowywać szef rady? - pytali działacze sportowi.
To tylko grill
Wcześniej, na posiedzeniu zarządu TS Górnika Pszów doszło do nieprzyjemnego incydentu. Przewodniczący Kołodziej, który uczestniczył w tym spotkaniu, nie chciał się podporządkować obowiązującym w klubie wymogom dotyczącym organizacji imprez. Czy to prawda, że zamierza pan jutro organizować na stadionie imprezę dla trampkarzy? - zapytał go Adam Gawęda, prezes TS. To nie jest żadna impreza, ale zwykłe spotkanie po meczu - odpowiedział na to szef rady. Przyznał, że zamierza poczęstować piłkarzy kieł-baskami i to wszystko. Nie rozumiem, o co chodzi. Jest to moja inicjatywa, za moje pieniądze - dodał Paweł Kołodziej. Nie rozumiał też, po co mu zgoda gospodarzy obiektu.
Stadion jest otwarty dla wszystkich, ale co by się działo, gdyby każdy organizował tutaj swoje imprezy bez naszej wiedzy i robił tutaj, co chciał? - argumentował prezes Gawęda. Czy każdy, kto ma pieniądze może na czyimś placu robić wszystko, co mu się podoba? - tłumaczył. Dodał, że TS Górnik mógłby poprzeć inicjatywę Pawła Kołodzieja, gdyby o wszystkim wcześniej wiedział. Każdego, kto chce pomóc zapraszamy na zarząd. Jesteśmy otwarci na każdą inicjatywę, ale musi być ona uzgodniona z zarządem - tłumaczył Adam Gawęda.
Wcześniej, na posiedzeniu zarządu TS Górnika Pszów doszło do nieprzyjemnego incydentu. Przewodniczący Kołodziej, który uczestniczył w tym spotkaniu, nie chciał się podporządkować obowiązującym w klubie wymogom dotyczącym organizacji imprez. Czy to prawda, że zamierza pan jutro organizować na stadionie imprezę dla trampkarzy? - zapytał go Adam Gawęda, prezes TS. To nie jest żadna impreza, ale zwykłe spotkanie po meczu - odpowiedział na to szef rady. Przyznał, że zamierza poczęstować piłkarzy kieł-baskami i to wszystko. Nie rozumiem, o co chodzi. Jest to moja inicjatywa, za moje pieniądze - dodał Paweł Kołodziej. Nie rozumiał też, po co mu zgoda gospodarzy obiektu.
Stadion jest otwarty dla wszystkich, ale co by się działo, gdyby każdy organizował tutaj swoje imprezy bez naszej wiedzy i robił tutaj, co chciał? - argumentował prezes Gawęda. Czy każdy, kto ma pieniądze może na czyimś placu robić wszystko, co mu się podoba? - tłumaczył. Dodał, że TS Górnik mógłby poprzeć inicjatywę Pawła Kołodzieja, gdyby o wszystkim wcześniej wiedział. Każdego, kto chce pomóc zapraszamy na zarząd. Jesteśmy otwarci na każdą inicjatywę, ale musi być ona uzgodniona z zarządem - tłumaczył Adam Gawęda.
Moje pieniądze, moja władza
Nie przekonało to szefa rady miejskiej, który uważał, że jest to szukanie dziury w całym. Nie wprowadzam tutaj żadnej swojej polityki, a to co robię z prywatnymi pieniędzmi, to na to nie muszę mieć waszej zgody! - orzekł krótko. Zarzucił nawet działaczom, że wyręcza biedny klub w działalności, a jeszcze wszyscy mają do niego pretensje. A cóż wy tu takiego dla tych dzieci robicie? - nie krył ironii szef rady. Romulad Gebel, skarbnik, zanaczył, że TS działa od niespełna roku, prowadzi go społecznie kilku zapaleńców, którym zależy na propagowaniu sportu w Pszowie i na podtrzymaniu tradycji tak zasłużonego klubu, jakim jest Górnik, Skarbnik wyliczał cierpliwie, co klub robi dla dzieci i młodzieży. To jednak też nie uspokoiło szefa rady, który wzburzony wytknął w końcu działaczom sportowynm, że dobrze im się organizuje zbliżające się obchody 80-lecia Górnika Pszów i Dni Sportu za pieniądze miasta. Ale miasto nam daje tylko jedną dziesiątą środków - wyjaśnili działacze.
Nie przekonało to szefa rady miejskiej, który uważał, że jest to szukanie dziury w całym. Nie wprowadzam tutaj żadnej swojej polityki, a to co robię z prywatnymi pieniędzmi, to na to nie muszę mieć waszej zgody! - orzekł krótko. Zarzucił nawet działaczom, że wyręcza biedny klub w działalności, a jeszcze wszyscy mają do niego pretensje. A cóż wy tu takiego dla tych dzieci robicie? - nie krył ironii szef rady. Romulad Gebel, skarbnik, zanaczył, że TS działa od niespełna roku, prowadzi go społecznie kilku zapaleńców, którym zależy na propagowaniu sportu w Pszowie i na podtrzymaniu tradycji tak zasłużonego klubu, jakim jest Górnik, Skarbnik wyliczał cierpliwie, co klub robi dla dzieci i młodzieży. To jednak też nie uspokoiło szefa rady, który wzburzony wytknął w końcu działaczom sportowynm, że dobrze im się organizuje zbliżające się obchody 80-lecia Górnika Pszów i Dni Sportu za pieniądze miasta. Ale miasto nam daje tylko jedną dziesiątą środków - wyjaśnili działacze.
Spokojnie, zapłacę
Jak się okazało, grill dla trampkarzy to nie jedyna sportowa inicjatywa przewodniczącego Kołodzieja. Zamierzał on także zorganizować dla trampkarzy wyjazd na zawody do Tłustomostów. Zadeklarował, że zapłaci za autokar. Nie możemy na to wyrazić zgody, ponieważ nie otrzymaliśmy wystarczających informacji - tłumaczył prezes Gawęda. Przede wszystkim chodzi o spełnienie wymogów bezpieczeństwa i organizacyjnych. Poza tym nie możemy wypuścić w tym czasie naszej młodzieży, bo przecież sami organizujemy wtedy Dni Sportu. Zaprosiliśmy plejadę znakomitych bokserów, około trzystu gości, to gdzie ci chłopcy mają jechać? - dodał.
Jak się okazało, grill dla trampkarzy to nie jedyna sportowa inicjatywa przewodniczącego Kołodzieja. Zamierzał on także zorganizować dla trampkarzy wyjazd na zawody do Tłustomostów. Zadeklarował, że zapłaci za autokar. Nie możemy na to wyrazić zgody, ponieważ nie otrzymaliśmy wystarczających informacji - tłumaczył prezes Gawęda. Przede wszystkim chodzi o spełnienie wymogów bezpieczeństwa i organizacyjnych. Poza tym nie możemy wypuścić w tym czasie naszej młodzieży, bo przecież sami organizujemy wtedy Dni Sportu. Zaprosiliśmy plejadę znakomitych bokserów, około trzystu gości, to gdzie ci chłopcy mają jechać? - dodał.
Konkurencja dla klubu
Dziwnym trafem wszystkie imprezy oferowane przez przewodniczącego Rady Miejskiej zbiegają się w czasie z imprezami przygotowanymi przez TS Górnik Pszów. Wszystko wskazuje na to, że przewodniczący Kołodziej sam chce się stać konkurencją dla pszowskiego klubu i organizować dla młodzieży swoje imprezy. Dlaczego jednak koniecznie zależy mu na piłkarzach Górnika, skoro w mieście pewnie nie brakuje młodzieży, dla której warto zrobić coś dobrego. Czy w tym przypadku nie wykracza poza swoje obowiązki szefa rady? Na te pytania będą musieli odpowiedzieć niebawem pszowscy radni.
Dziwnym trafem wszystkie imprezy oferowane przez przewodniczącego Rady Miejskiej zbiegają się w czasie z imprezami przygotowanymi przez TS Górnik Pszów. Wszystko wskazuje na to, że przewodniczący Kołodziej sam chce się stać konkurencją dla pszowskiego klubu i organizować dla młodzieży swoje imprezy. Dlaczego jednak koniecznie zależy mu na piłkarzach Górnika, skoro w mieście pewnie nie brakuje młodzieży, dla której warto zrobić coś dobrego. Czy w tym przypadku nie wykracza poza swoje obowiązki szefa rady? Na te pytania będą musieli odpowiedzieć niebawem pszowscy radni.
Iza Salamon