Zamieszanie z zasiłkami
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu prowadzi postępowanie w sprawie nieprawidłowości w wypłacaniu zasiłków pielęgnacyjnych przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Gorzycach. Czynności w tej sprawie trwają on niedawna o ich wynikach nic nie można jeszcze powiedzieć. Wójt Krystyna Durczok zarządziła przeprowadzenie kontroli wewnętrznej w OPS, wystąpiła również do przewodniczącego Rady Gminy o zlecenie kontroli Komisji Rewizyjnej. Kierownik OPS została zawieszona w pełnieniu czynności służbowych.
Sprawa dotyczy zasiłków pielęgnacyjnych, wypłacanych podopiecznym Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach w latach 1999-2001. Okazało się, że w wyniku zmian prawnych osoby te nie były uprawnione do ich otrzymywania. Pieniądze na ten cel pochodziły z dotacji celowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie wiadomo jeszcze czy gmina będzie musiała je zwrócić.
Żałuję, że doszło do takiej sytuacji, przez wiele lat OPS pracował dobrze, gdy dowiedziałam się o całej sprawie podjęłam działania zmierzające do jej wyjaśnienia - mówi wójt Krystyna Durczok. Złożyłam zawiadomienie do Prokuratury, zarządziłam przeprowadzenie kontroli. Faktem jest, że kierownik OPS popełniła błąd. Ale nikt nie zagarnął tych pieniędzy, zostały one wypłacone osobom niepełnosprawnym psychicznie i fizycznie, niewłaściwa był podstawa prawna przyznania tych zasiłków. Czekam na ustalenia - przede wszystkim naszej kontroli wewnętrznej oraz wyniki postępowania prowadzonego przez organa ścigania.
Jak powiedział nam prokurator rejonowy Józef Pałka, trwają czynności związane z zabezpieczaniem dokumentów w Ośrodku Pomocy Społecznej w Gorzycach. Za wcześnie jest, by mówić jakie będą wyniki postępowania.
Wójt Krystyna Durczok wyjaśnia, że Ośrodek Pomocy Społecznej jest samodzielną jednostką, a jego kierownik jest upoważniona do wydawania decyzji administracyjnych. Zgodnie ze statutem, działanie Ośrodka opiera się na zasadzie jednoosobowego kierownictwa. Obowiązki zawieszonej kierownik objęła jej zastępczyni.
Kierownik OPS Alina Osadnik wyjaśnia, że w 1977 r. po zmianie ustawy o zasiłkach rodzinnych i pielęgnacyjnych wstrzymała wypłatę zasiłków pielęgnacyjnych dla osób przebywających w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Gorzycach. Jednak władze WOLO i ZOL odwołały się od tej decyzji i wojewoda w 1998 r. stwierdził jej nieważność. Nakazał przyznanie świadczeń i uzupełnienie różnicy. Do zaleceń wojewody się zastosowano ponownie wypłacając zasiłki pielęgnacyjne. Tymczasem nastąpiła kolejna zmiana przepisów prawnych i należało wstrzymać wypłatę zasiłków dla pacjentów WOLO i ZOL. Jednak osoba zajmująca się tym w OPS Gorzyce nie zorientowała się w tym sugerując się decyzją wojewody. Zasiłki dla około 100 osób były nadal wypłacane do grudnia 2001 r. Kierownik Alina Osadnik tłumaczy, że podpisała decyzje przygotowane przez współpracowników, do których miała zaufanie. Pieniądze z zasiłków w 70% były przeznaczane na utrzymanie podopiecznych w WOLO-i ZOL, natomiast 30% powinno trafić bezpośrednio do nich lub ich opiekunów. Alina Osadnik podkreśla, że nikt z pracowników Ośrodka nie przywłaszczył sobie ani złotówki.
Problemem dla gminy może być konieczność zwrotu pieniędzy uzyskanych na te zasiłki ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. jednak kierownik OPS twierdzi, że nie jest to przesądzone. Środki te bowiem zostały wykorzystane na pomoc dla osób upośledzonych i niepełnosprawnych. Otrzymują one stały tzw. zasiłek wyrównawczy uzależniony od dochodu. Skoro zasiłek pielęgnacyjny potraktowano jako dochód, obniżone zostały zasiłki wyrównawcze dla tych osób. Zdaniem Aliny Osadnik pieniądze zostały więc wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem, natomiast wypłacone zostały w oparciu o niewłaściwą podstawę prawną.
(jak)