Z zawrotną prędkością
„Psie zaprzęgi w Wodzisławiu?” - dziwili się niektórzy. Okazało się, że i to jest możliwe, o czym przekonali się najmłodsi mieszkańcy domu socjalnego przy ul. Marklowickiej.
We wspólnej zabawie wzięły również udział dzieci z Ogniska Pracy Pozaszkolnej oraz miejscowej Szkoły Podstawowej nr 2. Jak mówi Grażyna Mnich z Towarzystwa Charytatywnego Rodzina, które zorganizowało przedsięwzięcie, w tym roku zaproponowano najmłodszym nieco inny początek ferii. Należymy do Katowickiego Forum Organizacji Socjalnych i na jednym ze spotkań nawiązaliśmy kontakt ze Stowarzyszeniem Miłośników Psów Zaprzęgowych Travois (nazwa oznacza pierwotne sanie zaprzęgowe - red.). Zwróciliśmy się z prośbą o zorganizowania takiej imprezy i druga strona chętnie się na to zgodziła - wyjaśnia G. Mnich. Marek Czubak, prezes zarządu katowickiego stowarzyszenia podkreśla, że to właśnie prowadzenie tego typu zajęć dla dzieci jest główną formą działalności. Dwa razy w tygodniu trenujemy, a poza tym prowadzimy dogoterapię dla dzieci z ośrodka w Tychach. Początek naszej działalności był dość prosty. Zaczęło się od grupki ludzi. Ich psy się rozmnażały, trafiały do kolejnych osób, które dzisiaj są członkami stowarzyszenia - dodaje M. Czubak.
Program całodziennej imprezy był bardzo intensywny. Po części edukacyjnej, poświęconej psom ras północnych, sportom zaprzęgowym, w których uczestniczą oraz postępowaniu z czworonogami, przyszedł czas na zajęcia w terenie. W okolicy budynków Służb Komunalnych Miasta wszyscy z 40-osobowej grupy mogli skorzystać z przejażdżki. Ale się bałam, jak nie wiem co - mówi Magda. Wiedziałam, że będą nas ciągnęły, psy ale że takie to nie miałam pojęcia. Nigdy ich nie widziałam. Ale duże! Podobne wrażenia bezpośrednio po zejściu z sań towarzyszyły Paulinie. Myślę, że jechaliśmy gdzieś z 60 km na godzinę. To było wspaniałe. A już się bałam, że śnieg stopnieje i nic z tego nie wyjdzie - dodała z zadowoleniem. Członkowie Stowarzyszenia „Travois” przekonują, że psy w stosunku do dzieci zachowują się bardzo przyjaźnie. Silniejsze, rasy alaskan malamut są dość wolne, natomiast mniejsze syberiany haskie są słabsze ale szybsze. Malamuty biorą udział w konkursach siłowych. Jako ciekawostkę można podać, że pies ze Słowacji na odcinku pięciu metrów przeciągnął ciężar o wadze przekraczającej 3 tony.
(raj)