Wszystko albo nic?
Niewiele przyniosło spotkanie w sprawie planowanej budowy zbiornika wodnego na Odrze, które odbyło się u wojewody śląskiego. Przedstawiciele władz gminy oraz mieszkańców Nieboczów nie usłyszeli niczego nowego. Nadal forsowany jest tzw. rządowy wariant budowy zbiornika wiążący się z całkowitym wysiedleniem tej wsi. Na takie rozwiązanie nieboczowianie nie chcą się zgodzić. A brak porozumienia z mieszkańcami może postawić pod znakiem zapytania finansowe możliwości budowy zbiornika. Rząd nie otrzyma bowiem pieniędzy z Unii Europejskiej na tę inwestycję.
W trakcie burzliwej dyskusji nieboczowianie odrzucili możliwość wysiedlenia ich rodzinnej wsi. Najbardziej oburzało ich to, że spotkanie zorganizowano nie po to, żeby przedyskutować oba warianty budowy zbiornika, lecz żeby narzucić im przyjęte już wcześniej rozwiązanie. Kilka dni wcześniej Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach złożył do wójta wniosek o wydanie decyzji lokalizacji zbiornika w wariancie rządowym. Taką możliwość mieszkańcy Nieboczów odrzucili i zapowiedzieli walkę o swoje prawa.
Bez dyskusji nad wariantem społecznym i przekonania mieszkańców do określonej wersji zbiornika nie ma szansy, żeby w obecnej kadencji parlamentu doszło do postępu w tej sprawie - stwierdził wójt. Postawa wszystko albo nic, prezentowana przez inwestora, spowoduje, że budowa zbiornika się nie rozpocznie w najbliższym czasie.
Wójt Czesław Burek odesłał wniosek o wydanie decyzji lokalizacyjnej zbiornika, gdyż stwierdził, że ma on braki formalne. Uniemożliwia on wskazanie właścicieli i użytkowników wieczystych działek na obszarze 2626 hektarów na terenie gmin Lubomia, Krzyżanowice, Racibórz i Kornowac, czego wymaga ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jednak wójt zapowiedział, że nawet jeżeli RZGW uzupełni braki, dotyczące ewidencji działek to gmina i tak nie wyda decyzji lokalizacyjnej - nie tylko ze względów społecznych ale i prawnych. Warunkiem wydania takiej decyzji jest uzgodnienie jej z marszałkiem województwa i zawarcie porozumienia z zainteresowanymi gminami. Wojewoda w takim wypadku - po złożeniu prawidłowego wniosku - może wyznaczyć wójtowi termin do wydania decyzji lokalizacyjnej a w razie jej braku samemu wydać taką decyzje obciążając kosztami gminę. Problem jest jednak w tym, że województwo śląskie nie ma obecnie planu zagospodarowania przestrzennego.
W projekcie rządowym jest wiele nieścisłości - mówi Łucjan Wendelberger. Trzeba o tym dyskutować. RZGW nie chce słuchać o takich rozwiązaniach jak pogłębienie koryta Odry, czy podwyższenie wałów.
W wyniku spotkania w Katowicach wojewoda powołał zespół negocjacyjny, który za dwa tygodnie ma przyjechać do Nieboczów.
(jak)