Życie na krawędzi
Zataczający się osiemnastolatek z czerwonymi, opuchłymi oczyma, obijający się o ściany przyulicznych budynków- to coraz częściej spotykany obraz jaki utrwala nam się w pamięci. W takich momentach prawie każdy obrzuci owego człowieka pogardliwym wzrokiem i nie oszczędzi złośliwych komentarzy. Ciekawe, co zrobiłbyś, gdyby nagle spostrzeżona twarz wydała ci się podobna do brata czy najlepszego przyjaciela? Pomyślałbyś? To niemożliwe? Czy na pewno? Problem, jaki poruszamy nie powstał dziś i nie zniknie za kilka dni, a już na pewno bez naszej interwencji. Narkomania, alkoholizm czy innego rodzaju uzależnienia traktujemy jako ludzką głupotę i bezmyślność, brak odpowiedzialności i śmierć na własne życzenie. Dlaczego więc nasza reakcja na wieść o chorobie sąsiadki, śmierci znajomego, który zmarł po ciężkiej chorobie jest zupełnie inna? Przecież ci młodzi, zagubieni ludzie, którzy szpikują się środkami odurzającymi, są równie ciężko chorzy i umierający jak wspomniani wyżej.
W naszym kraju wiele ostatnio mówi się na tematy tolerancji, zrozumienia i chęci wzajemnej pomocy. Jak widać, kampania ta z różnych powodów jest mało skuteczna. Być może nasze społeczeństwo nie potrafi uczulić się na krzywdę innych, nie potrafi, albo po prostu nie chce. Ile warte jest dziś słowo TOLERANCJA wypowiedziane wśród tłumu?
Codziennie borykamy się z wieloma problemami wszelakiej natury. Nikt z nas nie jest pewien, czy idąc jutro do szkoły nie dostanie jedynki, czy wchodząc na pas jezdni zza rogu nie wpadnie na nas rozpędzony samochód i wydaje nam się, że to najgorsze co może człowieka w życiu spotkać. Nie potrafimy uświadomić sobie jak wielu ludzi cierpi znacznie bardziej od nas i w takich chwilach szuka ucieczki w uzależnieniach, aby choć na moment zapomnieć o swym losie, o tym, jak okrutne nadejdzie jutro. Jednocześnie nasuwa się pytanie, gdzie w takich chwilach jest to solidarne i współczujące Społeczeństwo, gdzie podziały się te wszystkie, jakże chętnie niosące pomoc instytucje?
W Polsce wciąż jeszcze za mało porusza się problem ludzi uzależnionych, wciąż mało jeszcze instytucji przeznaczonych do zwalczania tych zjawisk. Mimo tylu akcji i kampanii zbyt małe jest poczucie wspólnoty i solidarności z narkomanami. Nie pozostawiajmy ich samym sobie, bo nie wiadomo, czy któregoś dnia to my nie będziemy szukali zrozumienia pośród innych.
Marcin Mikołaj Czyż