Radne uniewininone
Osiem miesięcy w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywna w wysokości 2 tys. zł, to najwyższy wymiar kary za nieprawidłowości, których dopuszczono się podczas przetargów organizowanych w miejscowym magistracie.
Sprawa ujrzała światło dzienne podczas kontroli przeprowadzonej od listopada 1999 r. do lutego roku następnego. Regionalna Izba Obrachunkowa wykryła poważne błędy i na tej podstawie poinformowała prokuraturę. Przetargi odbyły się 17 maja 1999 r. i dotyczyły prac drogowych na ul. Miczurina, Teligi, Jastrzębskiej, Ciekawej, Odrodzenia, Wolności, Turskiej oraz w dzielnicy Kokoszyce. Ostatecznie ich wykonanie zlecono Spółdzielni Kółek Rolniczych. To właśnie prezesowi i księgowej tej instytucji, prokurator zarzucał poświadczenie nieprawdy, a sąd skazał ich na 8 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Muszą również zapłacić grzywnę w wysokości 2 tys. zł. W tym przypadku chodziło o nieprawidłowości stwierdzone w dokumentach przedstawionych do przetargu przez SKR. Okazało się bowiem, że były one fałszowane. Kserowano je i zmieniano daty wystawienia. Tak na przykład daty widniejące na oryginale są wpisane ręcznie, natomiast na kopii były zmienione i wpisane na maszynie. Ponadto przedstawiano dokumenty bankowe, które zdaniem banku nie były w ogóle wydane.
Prokurator postawił również zarzut niedopełnienia obowiązków i działanie na szkodę miasta ośmiu osobom, zasiadającym w komisji przetargowej. Głównym uchybieniem było sporządzanie kosztorysów inwestorskich na oprogramowaniu i komputerach Urzędu Miasta. Stwierdzono ponadto, że 6 przetargów, które odbyły się jednocześnie, powinno być rozstrzyganych jako jeden, a do podziału zadań doszło w celu uniknięcia obowiązku prowadzenia pełnej procedury przetargowej. Obowiązuje ona, gdy koszt przetargu przekracza 30 tys. euro.
Niejasna była również sprawa treści ogłoszeń o przetargach. Okazało się, że na trzech z nich, dotyczących ul. Jastrzębskiej, Turskiej i Teligi, nie znalazła się informacja, do kiedy oferenci powinni składać oferty. Ostatecznie sąd warunkowo umorzył postępowanie w stosunku do sześciu osób na okres próby 1 roku. Ponadto mają one zapłacić świadczenie pieniężne w wysokości 1,5 tys. zł. Zgodnie z art. 66 par. 1 Kodeksu Karnego sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeśli doszło do naruszenia prawa, jednak wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne. W tej sytuacji prezydent miasta nie wyklucza podjęcia stosownych kroków wobec trzech urzędników (Wojciecha H., Danuty S. i Janiny M.) ciągle pracujących w wodzisławskim magistracie. Uczyni to jednak dopiero, gdy wyrok się uprawomocni. Wyroki uniewinniające zapadły natomiast wobec dwóch kolejnych członków komisji konkursowej, radnych: Zofii Wistuby i Wiesławy Kiermaszek-Lamli. Od początku twierdziłam, że jestem niewinna i to zostało potwierdzone wyrokiem sądu. Jak można było mnie oskarżyć skoro byłam nieobecna na komisji przetargowej, więc nie brałam w tym udziału - mówi pierwsza z radnych. Wiesława Kiermaszek-Lamla twierdzi ponadto, że prokurator sformułował akt skarżenia bez żadnych dowodów. W toku postępowania obie panie nie przedstawiły żadnych materiałów dowodowych świadczących o braku ich winy. Pierwsze wyjaśnienia złożyły dopiero przed sądem, więc nie było innego wyjścia - tłumaczy prokurator Radosław Piechaczek.
Prokurator postawił również zarzut niedopełnienia obowiązków i działanie na szkodę miasta ośmiu osobom, zasiadającym w komisji przetargowej. Głównym uchybieniem było sporządzanie kosztorysów inwestorskich na oprogramowaniu i komputerach Urzędu Miasta. Stwierdzono ponadto, że 6 przetargów, które odbyły się jednocześnie, powinno być rozstrzyganych jako jeden, a do podziału zadań doszło w celu uniknięcia obowiązku prowadzenia pełnej procedury przetargowej. Obowiązuje ona, gdy koszt przetargu przekracza 30 tys. euro.
Niejasna była również sprawa treści ogłoszeń o przetargach. Okazało się, że na trzech z nich, dotyczących ul. Jastrzębskiej, Turskiej i Teligi, nie znalazła się informacja, do kiedy oferenci powinni składać oferty. Ostatecznie sąd warunkowo umorzył postępowanie w stosunku do sześciu osób na okres próby 1 roku. Ponadto mają one zapłacić świadczenie pieniężne w wysokości 1,5 tys. zł. Zgodnie z art. 66 par. 1 Kodeksu Karnego sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeśli doszło do naruszenia prawa, jednak wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne. W tej sytuacji prezydent miasta nie wyklucza podjęcia stosownych kroków wobec trzech urzędników (Wojciecha H., Danuty S. i Janiny M.) ciągle pracujących w wodzisławskim magistracie. Uczyni to jednak dopiero, gdy wyrok się uprawomocni. Wyroki uniewinniające zapadły natomiast wobec dwóch kolejnych członków komisji konkursowej, radnych: Zofii Wistuby i Wiesławy Kiermaszek-Lamli. Od początku twierdziłam, że jestem niewinna i to zostało potwierdzone wyrokiem sądu. Jak można było mnie oskarżyć skoro byłam nieobecna na komisji przetargowej, więc nie brałam w tym udziału - mówi pierwsza z radnych. Wiesława Kiermaszek-Lamla twierdzi ponadto, że prokurator sformułował akt skarżenia bez żadnych dowodów. W toku postępowania obie panie nie przedstawiły żadnych materiałów dowodowych świadczących o braku ich winy. Pierwsze wyjaśnienia złożyły dopiero przed sądem, więc nie było innego wyjścia - tłumaczy prokurator Radosław Piechaczek.
(raj)