Górnicy w czołówce
Na trzecim miejscu zakończyli pierwszą rundę rozgrywek I ligi serii B siatkarze Górnika Radlin. W ostatnim meczu przed przerwą świąteczną pokonali na wyjeździe SMS I Spała, wcześniej po wyrównanej i bardzo emocjonującej walce ulegli przed własną publicznością Resovii Rzeszów.
Aspirująca do gry w ekstraklasie drużyna gości była faworytem tego pojedynku i go wygrała, jednak radlińscy siatkarze zasługują na pochwałę za ambitną walkę do końca. Zgrzytem w tym siatkarskim widowisku było zachowanie trenera rzeszowian Jana Sucha i kapitana Sławomira Gerymskiego. Po oczywistym błędzie trenera Sucha, który przekroczył linię boczną boiska - za co drużyna została ukarana żółtą kartką i utratą punktu - kwestionowali oni decyzję sędziego i usiłowali wpłynąć na jej zmianę.
Mecz miał bardzo wyrównany przebieg a o zwycięstwie gości zadecydowało to, że popełnili mniej błędów w decydujących momentach, młodym zawodnikom Górnika zabrakło doświadczenia i zimnej krwi. Muszą też poprawić zagrywkę, bo tym elementem robili zbyt mało szkody w szeregach gości. Rzeszowianie mają w swoim składzie jednego z najlepszych polskich rozgrywających - doświadczony Gerymski bardzo skutecznie rozrzucał radliński blok, natomiast do rozegrania w naszej drużynie można mieć zastrzeżenia.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 18:18, po autowym ataku Sebastiana Pęcherza goście odskoczyli na dwa punkty i już nie oddali prowadzenia. Zupełnie inny przebieg miała druga odsłona meczu. Górnicy objęli prowadzenie 11:9 po asie serwisowym Marcina Grygiela i do końca nadawali ton grze. Po dwóch blokach i błędzie rywali było już 21:16, seta zakończył dwoma pięknymi atakami Grygiel. Gospodarze więc wyrównali stan meczu. Również w czwartej partii walka była bardzo wyrównana. Po błędzie radlinian przy siatce - sędzia odgwizdał jej dotknięcie - Resovia uzyskała dwa punkty przewagi. Przy stanie 15:16 górnicy wybronili atak gości jednak Dariusz Luks pośpieszył się i zaatakował zamiast rozegrać piłkę. Rzeszowianie podbili ten atak, zdobyli punkt i utrzymywali prowadzenie aż do końca. Co prawda gorąco zrobiło się dla nich, gdy po autowym ataku radlinianie zdobyli punkt na 23:24, ale wyszli z tej opresji. Trener Such wziął czas a po przerwie goście skończyli trzecią piłkę setową. Niestety w czwartej odsłonie historia się powtórzyła. Przy stanie 8:8 gospodarze popełnili trzy błędy - Pęcherz zaserwował w aut, po złym odbiorze goście skończyli piłkę przechodzącą a potem Grygiel zaatakował w antenkę. Radlinianie musieli więc znowu gonić rywali i w końcówce prawie im się to udało. Po silnym serwie Kabzińskiego otrzymaną za darmo piłkę skończył Fijoł i było 20:21. Kolejną piłkę przechodzącą zbił Paweł Szabelski, ale goście wybronili atak. Przy stanie 21:22 dwóch rzeszowian wprost zderzyło się przy odbiorze, górnicy liczyli na odgwizdanie przez sędziego podwójnego odbicia, ale ten puścił grę i gospodarze stracili kolejną szansę na wyrównanie. Radlińscy kibice nie mogli pogodzić się z tą decyzją - pod adresem arbitra z trybun posypały się niewybredne epitety. Nie przeszkodziło to gościom w wygraniu seta i całego meczu.
Górnik Radlin - AKS Resovia Rzeszów 1:3 (21:25, 25:21, 23:25, 22:25). Górnik: Wiktorowicz, Fijoł, Sobczyński, Szabelski, Luks, Pęcherz - Rusek (libero), Makaryk, Grygiel, Kabziński, Lip.
Wyjazdowy mecz w Spale był tylko formalnością, uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego jeszcze nie wygrali w tym sezonie meczu. Grający trener Dariusz Luks postanowił więc trochę poeksperymentować i na parkiet w pierwszym secie radliński zespół wyszedł w bardzo odmłodzonym składzie. Radlinianom nie udało się w pełni zrealizować przedmeczowych ustaleń taktycznych, młodzież z SMS-u okazała się w pierwszej odsłonie lepsza. Potem trener Luks dokonał zmian i wyższość górników nie podlegała dyskusji, w ostatnim secie dosłownie zbili uczniów ze Spały.
Myślę, że postawione przed sezonem zadanie utrzymania się w serii B już wykonaliśmy i pierwszoligowa siatkówka pozostanie w Radlinie - mówi trener Dariusz Luks. Ten zespół czeka jeszcze dużo pracy, przerwa świąteczna to czas w którym możemy popracować nad pewnymi elementami. Chcę w tym okresie sprawdzić naszą młodzież, trenować będą z nami Barteczko i Warda. Nie stać nas na transfery, musimy opierać się na swoich wychowankach. Możemy być pewni utrzymania się w serii B, w tym co teraz ugramy pokaże się charakter tej drużyny. Gramy dla społeczeństwa Radlina, wszyscy to muszą zrozumieć. Kiedyś o Radlinie było głośno ze względu na występy piłkarzy w ekstraklasie, teraz w I lidze występują siatkarze.
SMS I PZPS Spała - Górnik Radlin 1:3 (25:21, 21:25,21:25,16:25). Górnik: Lip, Kurdziel, Sobczyński, Grzegoszczyk, Pęcherz, Makaryk - Rusek (libero), Wiktorowicz, Grygiel, Szabelski, Luks, Kabziński.
Mecz miał bardzo wyrównany przebieg a o zwycięstwie gości zadecydowało to, że popełnili mniej błędów w decydujących momentach, młodym zawodnikom Górnika zabrakło doświadczenia i zimnej krwi. Muszą też poprawić zagrywkę, bo tym elementem robili zbyt mało szkody w szeregach gości. Rzeszowianie mają w swoim składzie jednego z najlepszych polskich rozgrywających - doświadczony Gerymski bardzo skutecznie rozrzucał radliński blok, natomiast do rozegrania w naszej drużynie można mieć zastrzeżenia.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 18:18, po autowym ataku Sebastiana Pęcherza goście odskoczyli na dwa punkty i już nie oddali prowadzenia. Zupełnie inny przebieg miała druga odsłona meczu. Górnicy objęli prowadzenie 11:9 po asie serwisowym Marcina Grygiela i do końca nadawali ton grze. Po dwóch blokach i błędzie rywali było już 21:16, seta zakończył dwoma pięknymi atakami Grygiel. Gospodarze więc wyrównali stan meczu. Również w czwartej partii walka była bardzo wyrównana. Po błędzie radlinian przy siatce - sędzia odgwizdał jej dotknięcie - Resovia uzyskała dwa punkty przewagi. Przy stanie 15:16 górnicy wybronili atak gości jednak Dariusz Luks pośpieszył się i zaatakował zamiast rozegrać piłkę. Rzeszowianie podbili ten atak, zdobyli punkt i utrzymywali prowadzenie aż do końca. Co prawda gorąco zrobiło się dla nich, gdy po autowym ataku radlinianie zdobyli punkt na 23:24, ale wyszli z tej opresji. Trener Such wziął czas a po przerwie goście skończyli trzecią piłkę setową. Niestety w czwartej odsłonie historia się powtórzyła. Przy stanie 8:8 gospodarze popełnili trzy błędy - Pęcherz zaserwował w aut, po złym odbiorze goście skończyli piłkę przechodzącą a potem Grygiel zaatakował w antenkę. Radlinianie musieli więc znowu gonić rywali i w końcówce prawie im się to udało. Po silnym serwie Kabzińskiego otrzymaną za darmo piłkę skończył Fijoł i było 20:21. Kolejną piłkę przechodzącą zbił Paweł Szabelski, ale goście wybronili atak. Przy stanie 21:22 dwóch rzeszowian wprost zderzyło się przy odbiorze, górnicy liczyli na odgwizdanie przez sędziego podwójnego odbicia, ale ten puścił grę i gospodarze stracili kolejną szansę na wyrównanie. Radlińscy kibice nie mogli pogodzić się z tą decyzją - pod adresem arbitra z trybun posypały się niewybredne epitety. Nie przeszkodziło to gościom w wygraniu seta i całego meczu.
Górnik Radlin - AKS Resovia Rzeszów 1:3 (21:25, 25:21, 23:25, 22:25). Górnik: Wiktorowicz, Fijoł, Sobczyński, Szabelski, Luks, Pęcherz - Rusek (libero), Makaryk, Grygiel, Kabziński, Lip.
Wyjazdowy mecz w Spale był tylko formalnością, uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego jeszcze nie wygrali w tym sezonie meczu. Grający trener Dariusz Luks postanowił więc trochę poeksperymentować i na parkiet w pierwszym secie radliński zespół wyszedł w bardzo odmłodzonym składzie. Radlinianom nie udało się w pełni zrealizować przedmeczowych ustaleń taktycznych, młodzież z SMS-u okazała się w pierwszej odsłonie lepsza. Potem trener Luks dokonał zmian i wyższość górników nie podlegała dyskusji, w ostatnim secie dosłownie zbili uczniów ze Spały.
Myślę, że postawione przed sezonem zadanie utrzymania się w serii B już wykonaliśmy i pierwszoligowa siatkówka pozostanie w Radlinie - mówi trener Dariusz Luks. Ten zespół czeka jeszcze dużo pracy, przerwa świąteczna to czas w którym możemy popracować nad pewnymi elementami. Chcę w tym okresie sprawdzić naszą młodzież, trenować będą z nami Barteczko i Warda. Nie stać nas na transfery, musimy opierać się na swoich wychowankach. Możemy być pewni utrzymania się w serii B, w tym co teraz ugramy pokaże się charakter tej drużyny. Gramy dla społeczeństwa Radlina, wszyscy to muszą zrozumieć. Kiedyś o Radlinie było głośno ze względu na występy piłkarzy w ekstraklasie, teraz w I lidze występują siatkarze.
SMS I PZPS Spała - Górnik Radlin 1:3 (25:21, 21:25,21:25,16:25). Górnik: Lip, Kurdziel, Sobczyński, Grzegoszczyk, Pęcherz, Makaryk - Rusek (libero), Wiktorowicz, Grygiel, Szabelski, Luks, Kabziński.
(jak)