Bezduszni urzędnicy
Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił skargę mieszkanki Pszowa, którą złożyła przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych dlatego, że przekroczyła termin trzydziestodniowy. Wyrok jest nieodwołalny.
Ewa, matka trojga dzieci ma do zagospodarowania w ciągu całego miesiąca jedynie 337 zł (200 zł z Opieki Społecznej a 137 z Powiatowego Urzędu Pracy), z czego musi zapłacić 150 zł za ogrzewanie i prąd. Po wyliczeniu co do grosza wychodzi, że dla jednej osoby na dzień zostaje 1,55 zł. Zaledwie wystarcza to na podstawowe produkty spożywcze a gdzie reszta? Najstarsza córka kończy szkołę, syn jest w gimnazjum, mam jeszcze 4-letnią córkę. Chciałabym zapewnić godne życie moim dzieciom. Nie chodzi mi o to żeby żebrać, chcę tylko pracy, abym mogła zapracować na nie - z łzami w oczach wyjaśnia Ewa. Kiedy sprzątałam w szkole i dorabiałam sobie te 500 zł było to dla mnie dużą pomocą. Nie była to praca na umowę a jedynie dorywcza w czasie „chorobowego” innego pracownika. Od października znowu zostałam bezrobotna.
Śmierć męża
Wszystko zaczęło się od choroby i śmierci męża, który zmarł na białaczkę. Mąż Ewy z uwagi na trudności ze znalezieniem pracy starał się pracować na rodzinę poprzez prowadzenie własnej działalności. Nie było to jednak łatwe, w dodatku zaczął chorować i zarobione pieniądze przeznaczał na leczenie. Od 1994 roku nie opłacał składek na własne ubezpieczenie z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Brak składek za 6 lat było podstawą aby nie przyznać renty dzieciom Ewy. Trzeba sobie jednak zadać pytanie. Opłacając przez 12 lat składki ZUS nie można powiedzieć że jakoby mąż pani Ewy nic nie opłacał. Więc chyba się coś należy tej kobiecie?... Przecież ona tego nie chce dla siebie tylko swoich dzieci - oburza się Ignacy Basztoń, radny który pomaga rodzinie poszkodowanej.
W pouczeniu ZUS-u Ewa mogła złożyć skargę do NSA w Warszawie, co zrobiła ale po trzydziestodniowym terminie. W czasie kiedy pani Ewa miała złożyć pismo zachorowała jej najmłodsza córka. Więc jest zrozumiałe, że zdrowie dziecka jest najważniejsze. Pomogłem pani Ewie napisać skargę, w której wyjaśniłem, że opóźnienie nastąpiło z powodu choroby dziecka - mówi I. Basztoń. Nie dość, że na postanowienie NSA czekaliśmy trzy miesiące to w uzasadnieniu sąd podał, że z powodu przekroczenia terminu odrzuca skargę. Dla mnie jest to niepojęte. Jak można być tak bezdusznym. Ja jednak się nie poddam, osobiście napiszę do samego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a jeżeli to nie pomoże to Strasburga - dodaje radny.
Wszystko zaczęło się od choroby i śmierci męża, który zmarł na białaczkę. Mąż Ewy z uwagi na trudności ze znalezieniem pracy starał się pracować na rodzinę poprzez prowadzenie własnej działalności. Nie było to jednak łatwe, w dodatku zaczął chorować i zarobione pieniądze przeznaczał na leczenie. Od 1994 roku nie opłacał składek na własne ubezpieczenie z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Brak składek za 6 lat było podstawą aby nie przyznać renty dzieciom Ewy. Trzeba sobie jednak zadać pytanie. Opłacając przez 12 lat składki ZUS nie można powiedzieć że jakoby mąż pani Ewy nic nie opłacał. Więc chyba się coś należy tej kobiecie?... Przecież ona tego nie chce dla siebie tylko swoich dzieci - oburza się Ignacy Basztoń, radny który pomaga rodzinie poszkodowanej.
W pouczeniu ZUS-u Ewa mogła złożyć skargę do NSA w Warszawie, co zrobiła ale po trzydziestodniowym terminie. W czasie kiedy pani Ewa miała złożyć pismo zachorowała jej najmłodsza córka. Więc jest zrozumiałe, że zdrowie dziecka jest najważniejsze. Pomogłem pani Ewie napisać skargę, w której wyjaśniłem, że opóźnienie nastąpiło z powodu choroby dziecka - mówi I. Basztoń. Nie dość, że na postanowienie NSA czekaliśmy trzy miesiące to w uzasadnieniu sąd podał, że z powodu przekroczenia terminu odrzuca skargę. Dla mnie jest to niepojęte. Jak można być tak bezdusznym. Ja jednak się nie poddam, osobiście napiszę do samego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a jeżeli to nie pomoże to Strasburga - dodaje radny.
Porządek na własnym podwórku
Jestem już na skraju wyczerpania. Pozostają mi dwie możliwości: iść z dziećmi żebrać pod kościół, lecz tam też już coraz więcej osób, albo odejść z dziećmi na drugi świat. Może wówczas nie będziemy ciężarem dla ZUS-u jak i dla instytucji OPS czy PUP - takie słowa można przeczytać w piśmie do NSA. Jest rozwiązanie trzecie dla pani Ewy. Nie musiałaby żebrać ani myśleć o opuszczeniu tego świata, gdyby u nas zrobiono porządek. Po przeprowadzeniu kontroli, z której protokół leży już na biurku burmistrza wyraźnie widać że co najmniej dziesięć osób, zatrudnionych w pszowskich szkoła jako pracownicy techniczni powinno zwolnić miejsca dla tych naprawdę potrzebujących pracy. Nie mogę zrozumieć jak osoby, które otrzymują wysoką rentę mogą być zatrudnione i to na czas nieokreślony, kiedy inni umierają z głodu - wyjaśnia I. Basztoń. W innych miastach np. Rydułtowach władze z tym się uporały zwalniając tych wszystkich, którzy mogą przeżyć z otrzymywanej emerytury. Wszystko jest teraz w rękach burmistrza. Mam nadzieję, że zostanie to szybko rozwiązane.
Ewie i jej dzieciom pozostała życzliwość ludzi. Czasami idę komuś umyć okna, posprzątać. Dajemy sobie jakoś radę, nadchodzi jednak zima. Czyli kolejne zmartwienie. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze - dodaje Ewa.
Ewie i jej dzieciom pozostała życzliwość ludzi. Czasami idę komuś umyć okna, posprzątać. Dajemy sobie jakoś radę, nadchodzi jednak zima. Czyli kolejne zmartwienie. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze - dodaje Ewa.
Robert Steuer