Będzie rózga
Kontrolę ZGKiM przeprowadzono 6-krotnie i trwała niemal pół roku. Już od samego początku komisja natrafiała na problemy z rzetelnym przeprowadzeniem analizy działalności ZGKiM. Przekazane przez kierownika zakładu Franciszka Stawinogę materiały były niepełnie i niewystarczające - mówi Ignacy Basztoń, radny należący do komisji, która zajmowała się analizą zakładu. Komisja skierowała więc pismo do Gilberta Kramarczyka, w którym określiła szczegółowy zakres niezbędnych materiałów. W odpowiedzi z-ca burmistrza uznał że część materiałów nie może zostać przekazanych komisji. Radni skierowali więc pismo do Wojewody Śląskiego, który wyraził pogląd, iż należy udostępnić komisji wszystkie żądane dokumenty. Gospodarność komunalki jest łagodnie mówiąc kulawa. Cała gospodarka materialna i magazynowa jest prowadzona nieregulaminowo - oburza się I. Basztoń. Analiza dokumentacji wykazała, że w zakładzie nie prowadzi się książek narzędziowych, komisji przekazano jedynie księgę inwentarzową środków trwałych. Według oświadczeń kierownika, w zakładzie nie ma też żadnej instrukcji, dotyczącej rozliczeń paliw, a dla pojazdów jedynie są prowadzone karty drogowe ale już bez rozliczeń paliwa.
Komisję zdumiał również fakt, że podczas kontroli kierownik F. Stawinoga nie mógł udostępnić żadnych materiałów z powodu braku dostępu do szafy z dokumentacją (brak kluczy), mimo że kontrola odbywała się w godzinach pracy ZGKiM.
Zakład ma 30 dni na poinformowanie komisji o działaniach jakie podjął w celu realizacji zaleceń pokontrolnych, a niestety lista jest bardzo długa i obszerna.
(rs)