Kto nas wyleczy?
W rejonie wodzisławskim oferty świadczenia usług medycznych w katowickim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia zgłosiło tylko dwóch lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Nie zgłoszono żadnych ofert w zakresie okulistyki, neurologii, psychiatrii, logopedii, diabetologii, na 36 stomatologów oferty złożyło czterech lekarzy, w proteście uczestniczy 90% dermatologów, endokrynologów i ginekologów.85 tys. pacjentów pozostanie bez podstawowej opieki zdrowotnej.
Niezgłaszanie ofert jest formą protestu lekarzy wobec warunków stawianych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a chodzi nie tylko o zbyt niskie stawki opłat za usługi medyczne. Lekarze twierdzą, że niemożliwy do speł-nienia jest wymóg zapewnienia pacjentom opieki medycznej przez całą dobę.Tylko dwóch lekarzy wyłamało się z protestu - mówi Jan Warło, lekarz rodzinny prowadzący NZOZ Na Żeromskiego w Wodzisławiu, prezes oddziału wodzisławskiego Związku Pracodawców Niepublicznej Opieki Zdrowotnej. Mają oni pod opieką 5 tys. pacjentów, na 90 tys. pacjentów w rejonie wodzisławskim. Nie zgłoszono żadnych ofert w zakresie okulistyki, neurologii, psychiatrii, logopedii, diabetologii, na 36 stomatologów oferty złożyło czterech lekarzy, w proteście uczestniczy 90% dermatologów, endokrynologów i ginekologów. 85 tys. pacjentów pozostanie bez podstawowej opieki zdrowotnej. Nie jesteśmy w stanie podołać wymogom Narodowego Funduszu Zdrowia. Z początkiem stycznia ma zniknąć pogotowie ratunkowe, pozostać mają tylko karetki wypadkowe i reanimacyjne. Poza tym w nagłych wypadkach pacjentami mają się zajmować przez całą dobę lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Ból w klatce piersiowej u osoby, która wcześniej nie chorowała na serce nie jest klasyfikowany jako powód wezwania karetki pogotowia - taki pacjent ma się zgłosić do lekarza rodzinnego. W swojej praktyce spotkałem się już z przypadkami zawału serca u 18-19-latków - takie osoby nie miałyby prawa do wezwania karetki. Zgodnie z wymogami NFZ musielibyśmy zapewnić pacjentom całodobową opiekę medyczną. My ją już zapewniamy, ale czym innym jest całodobowa opieka lekarska, a czym innym funkcja pomocy doraźnej. Przyjmuję ponad 30 osób dziennie, jeśli zadzwoni do mnie pacjent skarżący się na ból głowy będę mógł pojechać do niego dopiero po kilku godzinach. A nie ma on prawa wezwać karetki. Jeśli schorzenie okaże się poważne na pomoc po tym czasie będzie za późno. Można sobie wyobrazić, że będziemy zapewniać pomoc doraźną, ale wtedy musimy zakupić karetki i zatrudnić odpowiedni personel. A to jest nierealne przy stawkach oferowanych przez NFZ. W przyszłym roku mają one spaść do poziomu 1999 r. a przecież od tego czasu koszty leczenia wzrosły.
Na to, że wymóg całodobowej opieki zdrowotnej podraża koszty przy niskich stawkach oferowanych przez NFZ zwracał uwagę podczas sesji Rady Miejskiej w Radlinie poświęconej służbie zdrowia Kordian Waroński z NZOZ „Medicator”. Jednak jego ośrodek złożył ofertę kontraktową w katowickim oddziale NFZ. Podobnie zrobili inni lekarze, działający w rejonie rydułtowskim. Swoje oferty złożyły wszystkie działające na tym terenie niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej.
Sytuacja jest tam odmienna, gdyż ZOZ Rydułtowy posiada nadal ośrodki zdrowia świadczące podstawową opiekę zdrowotną. A publiczny ZOZ złożył ofertę na świadczenie takich usług, mógłby więc przejąć obsługę również obecnych pacjentów NZOZ-ów. Podobny protest jak w rejonie wodzisławskim z góry więc byłby skazany na niepowodzenie.
Sprawami związanymi ze służbą zdrowia zajmowano się podczas ostatniej sesji Rady Powiatu. Henryk Wojtaszek, zastępca dyrektora ds. lecznictwa SP ZOZ w Wodzisławiu stwierdził, że warunki proponowane przez NFZ są nie do przyjęcia. Ubolewał nad tym, że szpitale nie doszły do porozumienia i wspólnie nie zbojkotowały konkursu ofert. Ostatecznie, w sytuacji braku wypracowania wspólnego stanowiska, wodzisławski ZOZ przystąpił do konkursu ofert. Podobnie uczyniła dyrekcja szpitala w Rydułtowach.
Jeszcze przed ostatnią sesją Rady Powiatu spodziewano się ostrej dyskusji na temat służby zdrowia, a szczególnie ogłoszonego przez NFZ konkursu ofert. Dlatego też już na posiedzeniu Komisji Organizacyjno-Prawnej Eugeniusz Wala, przewodniczący Rady Powiatu, sugerował, by ewentualna wymiana zdań zakończyła się przyjęciem konkretnych wniosków. Sprawę ponownie, już podczas obrad Rady Powiatu, zgłosił. Wszyscy kolejni ministrowie i prezesi NFZ potrafią jedynie gmatwać sprawy i tworzyć kolejne supły - mówił podczas sesji radny Jerzy Rosół. Jednak nie ma chętnych do ich rozwiązania. Stwierdził także, że radni powinni opracować wspólne stanowisko, wyrażające niezadowolenie z polityki rządu i przyjąć je w formie uchwały. Inicjatywę tę poparła przewodnicząca Komisji Zdrowia, Bożena Konieczny-Freund. 3 grudnia odbędzie się posiedzenie tej komisji z udziałem przedstawicieli publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, na którym zostanie opracowane konkretne stanowisko. Jeśli uczestnicy spotkania dojdą do wniosku, że konieczna jest niezwłoczna reakcja władz powiatu, może dojść do zwołania sesji nadzwyczajnej w celu przegłosowania stosownej uchwały wyrażającej niezadowolenie z sytuacji w służbie zdrowia. W innym przypadku sprawa pojawi się ponownie na sesji Rady Powiatu 29 grudnia.
(jak, raj)