Bronią swojej wsi
Bardzo burzliwy przebieg miało spotkanie w Nieboczowach poświęcone planowanej budowie zbiornika wodnego na Odrze. Mieszkańcy zdecydowanie opowiedzieli się za pozostawieniem swojej wsi poza wałami zbiornika. Przedstawiciele konsorcjum, które oceniało wykonalność dwóch wariantów tej inwestycji - rządowego i tzw. społecznego - twierdzili, że głównie ze względów ekonomicznych ocalenie wsi jest nieko-rzystne. To tłumaczenie zgromadzonych nie przekonało.
„Budujcie sobie zbiornik, ale w trzy minuty nam tego nie wytłumaczycie - mówił Łucjan Wendelberger ze Stowarzyszenia na rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy. - To trzeba usiąść na kilka dni i przeanalizować te projekty.”O lekceważeniu mieszkańców mówił wójt Lubomi Czesław Burek, który dzień przed oficjalnym przedstawieniem studium wykonalności otrzymał wniosek o wydanie warunków zabudowy według wariantu rządowego. Podczas dyskusji atmosfera była bardzo gorąca, mieszkańcy Nieboczów ostro wyrażali swoje żale. Zapowiadali, że wynajmą prawnika, by dochodzić swoich praw. Nie chcą się zgodzić na wysiedlenie swojej wsi.
„Z pism wynika, że inwestor nie chce się z nami kontaktować - twierdził Romuald Maly ze Stowarzyszenia na rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy. - Stawia się nas przed faktem dokonanym, zabraniając do tej pory udzielania informacji na temat studium wykonalności.”
Mieszkańcy wsi otrzymali broszurę na ten temat dopiero dwa dni przed zebraniem i nie mogli jej spokojnie przeanalizować, mieli ogromne pretensje, że decyzje zapadają za ich plecami.
(jak)