Kosztowna strata
Kolejny cenny punkt wywalczyli piłkarze Polonii Marklowice, tym razem w Raciborzu z Unią. Dla gości remis 1:1 to sukces, zważywszy, iż prawie non stop gospodarze przesiadywali na ich połowie.
Ten mecz mógł zakończyć się inaczej dla Unii, gdyby tylko trzy sprawy obrały inny bieg. Gdyby wykorzystali choć jedną więcej, w końcówce ich przewaga bramkowa byłaby bezdyskusyjna i zapewne gościom nie byłoby tak chętno zatakować w koncówce. Gdyby też arbiter główny nie nadużywał gwizdka i poskromił chęci do rozdzielania żółtych kartek za byle faul, piłkarze nie mieliby takich obaw przed agresywniejszym kryciem rywali. Inaczej zapewne grałoby się też obu ekipom, gdyby płyta boiska stadionu przy ul. Zamkowej nie przypominała klepiska, pełnego kępek i łysin, na których futbolówka co rusz podskakiwała niczym jajko rugbystów.Zważywszy przebieg spotkania,a szczególnie pierwszych 45 minut, remis to ogromny sukces beniaminka - gospodarze grali chwilami w dziadka z rywalami, którzy kurczowo trzymali się obrony. Najbardziej zagrażał bramce marklowiczan Ufoh i niewiele brakowało, a dwukrotnie zapisałby kolejne trafienia na swe konto. Gola nawet zdobył, lecz nie zaliczył go arbiter. Goście też uzyskali bramkę, ale i im arbiter jej nie uznał, uważając, że wcześniej faulował obrońcę Halszka. Miejscowym brakowało poza tym, że przesiadywali na połowie rywali, strzałów na tyle celnych, by golkiper Polonii popełnił jakis błąd. Dopiero w 43 minucie po kolejnej akcji solowej Ufoha i jego strzale do piłki dopadł Pawłowski i mimo asysty interweniujących obrońców strzelił mocno do siatki. Goście wcześniej praktycznie tylko raz atrudnili Zająca, gdy po rzucie wolnym Powiecko podkręcił piłkę pod poprzeczkę.
Po przerwie znów inicjatywę przejęli unici i już w 50 minucie mogło być po wszystkim. Po śmiałej szarży Tomasiaka ubiegł obrońcę na piątym metrze Ufoh i trącił futbolówkę w długi róg - za lekko jednak, by Mika nie zdążył jej sięgnąć. Później było już dużo gorzej i to poloniści zaczęli coraz częściej nękać Zająca. W 75 min. golkiper Unii miał olbrzymie szczęście, gdy futolówka po potężnym kopie Halszki poszła po jego rękach i odbiła się od poprzeczki. A w 79 min. strzał Powiecki trafił w spojenie bramki. Choć obroncy Unii spisywali się przyzwoicie i poza tymi okazjami nie pozwalali rywalom na zbyt wiele, ci poczuli się mocniejsi i w koncu udalo im się wyrównać. Decydującą akcje przeprowadził prawą stroną Mańka i dosrodkował wzdłuż „piątki”, prosto na nogę Halszki. Zdenerwowani kibice gospodarzy, zamiast uśmiechów po wygranej, opuszczając stadion mieli aż nadto kwaśne miny.Ale i fani Polonii, wychodząc ze stadionu narzekali - głównie na arbitra.
RTP Unia - Polonia Marklowice 1:1 (1:0). Br. 43. Pawłowski - 84. Halszka
RTP: Zając - Kowalczyk, Krótki, Praszelik (66. Behrendt), Janowicz, Binek, Pawłowski, Świerczek (60. Świtała), Podolak, Ufoh, Tomasiak (46. Bulandra) Polonia: Mika - Andrzej Skupień, Kuczmaszewski (87. Maciej Skupień), Michał Skupień, Matysek (35. Halszka), Staszczyk, Koczy, Gawlas (70. Kolarski), Powiecko, Mańka.
(sem)