Zabrakło kasy
Budżet miasta znalazł się w trudnej sytuacji. Okazuje się, że w pierwszym półroczu wpływy po stronie dochodów są o 2 mln zł niższe od zakładanych. W tej sytuacji cięcie wydatków jest nieuniknione. Wiadomo, że w najbliższym czasie nie dojdzie np. do długo oczekiwanej modernizacji skrzyżowania ul. Matuszczyka z Pszowską.
Skarbnik miasta, Tadeusz Bednorz, zaistniałą sytuację tłumaczy drastycznym zmniejszeniem się wpływów podatkowych. Planowano, że z tego tytułu do budżetu trafi 28 ml zł, co stanowi ponad 43 proc. całego planu dochodów. Za główną przyczynę problemów, władze miasta uznają m.in. zmiany prawne dotyczące podatku dochodowego od osób fizycznych, które wprowadzono 1 stycznia br. (ustawodawca zrezygnował m.in. z 5 proc. dodatku dla gmin górniczych). Nie były one wcześniej znane, dlatego też nie uwzględniono ich w budżecie. Okazuje się, że szacowane wpływy z tytułu tego podatku będą znacznie niższe niż w 1998 r. Zmniejszone wpływy tłumaczy się także złą sytuacją gospodarczą całego kraju i wzrostem bezrobocia. Niższe od planowanych są także wpływy z podatku od nieruchomości osób prawnych. Tak na przykład działająca na terenie miasta jednoosobowa spółka skarbu państwa zalega z płatnościami przekraczającymi powstałą dziurę budżetową. Podobnie jest z podatkiem od nieruchomości osób fizycznych. Również i w tym przypadku główną przyczynę niepowodzeń władze mias-ta upatrują w zmianach ustawowych. Chodzi m.in. o drastyczne obniżenie podatku rolnego oraz całkowite zwolnienie od opodatkowania części gruntów. Problemy finansowe wynikają także ze złej sytuacji miejskiej oświaty. W budżecie zarezerwowano na ten cel 21 mln 690 tys. zł, natomiast subwencja oświatowa stanowi jedynie 16 mln. Braki są ogromne - mówi wiceprezydent, Jan Serwotka. Wiąże się z tym wiele problemów. Chodzi m.in. o łączenie klas oraz naukę w naszych placówkach uczniów spoza Wodzisławia. Ten problem dotyka szczególnie gimnazjalistów. Próbowaliśmy negocjować z władzami gmin sprawę dofinansowania nauki tych osób, jednak bez powodzenia. Rozumiejąc stanowisko rodziców, zdecydowaliśmy, że nie będziemy dla tych uczniów tworzyć nowych klas. Takie jest również stanowisko Rady Miasta (...) Problemem jest niewątpliwie niewystarczająca wielkość subwencji budżetowej i konieczność automatycznej podwyżki płac nauczycieli, niekiedy dwa razy w ciągu roku szkolnego, co oczywiście skomplikowało sytuację budżetową w oświacie. Nie możemy powiedzieć, że mamy spokojny żywot do 2004 r. - dodaje J. Serwotka. Okazuje się ponadto, że miasto nie może sięgać po kolejne pożyczki i kredyty, bowiem jego zadłużenie zbliża się do wielkości równej 60 proc. całego budżetu. Niewątpliwie problemy finansowe odbiją się czkawką mieszkańcom. Musimy szukać innych pozycji dochodowych. Ponadto należy wzmóc windykację należności podatkowych, nie unikniemy także cięć wydatków - mówi T. Bednorz. Już wiadomo, że w najbliższym czasie nie dojdzie do długo oczekiwanej modernizacji skrzyżowania ul. Matuszczyka z Pszowską. Wycofanie środków finansowych na realizację tego zadania wiceprezydent Jan Zemło tłumaczy stanowiskiem Zarządu Województwa, który nie ujął go w swoim planie inwestycyjnym. Twierdzi również, że w obecnej sytuacji nie stać miasta na prowadzenie m.in. remontów dróg i chodników na zadawalającym poziomie. Nie zabraknie natomiast pieniędzy na inwestycje realizowane przy współudziale funduszy zewnętrznych. Oszczędności mają się pojawić w jednostkach podległych miastu, gdzie zamierza się przeprowadzić reorganizację pracy. Ponadto imprezy masowe, organizowane najczęściej na rynku nie będą już obciążały miejskiego budżetu, a środki finansowe w całości mają pochodzić od sponsorów. Jak zapewnia wiceprezydent Serwotka, nie zapowiada to niższego poziomu przedsięwzięć rekreacyjno-kulturalnych, czego dowodem ma być wrześniowa impreza „Żegnaj lato na rok”.
(raj)