Już nie trują
Koksownia „Radlin” została skreślona z wojewódzkiej listy zakładów najbardziej uciążliwych dla środowiska. Zadecydowały o tym prowadzone od kilku lat inwestycje proekologiczne, które doprowadziły do znacznego ograniczenia szkodliwej emisji pyłów i gazów do powietrza.
Radlińskie „Koksy” pojawiły się na liście „trucicieli” w 1991 r. Decyzją wojewody zakład został zobowiązany do ograniczenia uciążliwego oddziaływania na środowisko, stwierdzono bowiem ponadnormatywną emisję gazów i pyłów do środowiska.Od tego czasu przeprowadziliśmy wiele inwestycji i remontów co pozwoliło znacznie ograniczyć emisję - mówi Jan Pasz, kierownik koksowni. Wyremontowane zostały baterie, które mają teraz nowe ściany, wprowadziliśmy hydroinżekcję, zmodernizowaliśmy dział węglopochodnych. Zmieniło się podejście pracowników do spraw ochrony środowiska. Najbardziej decydujące było uruchomienie odsiarczalni gazu koksowniczego, co doprowadziło do eliminacji emisji dwutlenku siarki o 1800 ton rocznie. Oczyszczamy całość produkowanego gazu, mamy teraz możliwość przetłaczania całości gazu do Elektrociepłowni „Marcel”, gdzie jest spalany i przetwarzany na ciepło i prąd. W pochodni pali się ten gaz, którego elektrociepłownia nie odbiera ze względu na wahania w zapotrzebowaniu na ciepło. Poza tym pochodnia musi się zawsze lekko palić - stanowi swego rodzaju zawór bezpieczeństwa. W stosunku do 1991 r. nastąpiło radykalne ograniczenie emisji przez nasz zakład.
Podjęte inwestycje i remonty doprowadziły do zmniejszenia emisji dwutlenku siarki o 96%, pyłu o 86%, tlenków azotu o 78%, benzenu o 99,6%, rakotwórczego benzoalfapirenu o 99,41%, toluenu o 99,8%, ksylenu o 99,5% a dwusiarczku węgla koksownia nie emituje w ogóle. Koksownia uruchomiła również biologiczną oczyszczalnię ścieków, by ograniczyć zanieczyszczanie wód. Wprowadzono obieg zamknięty, koks gaszony jest wodą z oczyszczonych ścieków. Tu jednak nadal występują problemy związane z nieprzyjemnymi zapachami odczuwanymi przez okolicznych mieszkańców – szczególnie dzielnicy Obszary. W wodzie tej znajduje się osad biologiczny złożony z mikroorganizmów, które oczyszczają ścieki. Przy gaszeniu koksu bakterie się spalają, co właśnie powoduje uciążliwe zapachy. Można to znacznie ograniczyć poprzez zainstalowanie prasy filtracyjnej, ale na jej zakup Kombinat Koksochemiczny „Zabrze” SA nadal nie ma zgody właściciela ze względu na trudności finansowe Kombinatu.
Od 1991 r. zrobiliśmy ogromny skok technologiczny - mówi kierownik Pasz. Na razie nie ma widoków na budowę nowych baterii koksowniczych, co było przewidziane w planach modernizacji koksowni. Jest to inwestycja kosztująca kilkaset milionów złotych i obecnie taki wydatek, ponoszony przez KK „Zabrze” SA nie wchodzi w rachubę, chyba, że znajdzie się poważny inwestor.
(jak)